- Jeśli się pozbędziemy jednego z mechanizmów korekty (własnej waluty - przyp. red.), to w razie kryzysu mamy trudniejszą sytuację - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS poseł Kukiz'15 Grzegorz Długi. Jego zdaniem, ponieważ Polska jest "stosunkowo dużym krajem", to przyjęcie euro wiąże się z większym ryzykiem, niż dla małych krajów jak Łotwa czy Słowacja. Podkreślił, że w jego opinii nie euro jest złe, ale fakt, że "zarządza tym ktoś inny". Drugi gość programu, Adrian Zandberg z Partii Razem, podkreślił, że szybkie przyjęcie wspólnej waluty "to nie byłby dobry pomysł". - Wejście do zreformowanej strefy euro, posiadającej mechanizmy stabilizacyjne, takie jak duże europejskie publiczne inwestycje, miałoby sens - ocenił. - Dziś strefa euro pozostaje "kadłubkiem". Wejście do niej oznaczałoby wystawienie się na bardzo wysokie ryzyko - podkreślił polityk.