Mieszkańcy Korei Południowej spotkanie w Singapurze odbierają jako wstęp do zażegnania konfliktu, który na kilkadziesiąt lat rozdzielił wiele rodzin, a ci, którzy uciekli przed reżimem, mówią wprost, że cała nadzieja w Donaldzie Trumpie. Mniej idealistycznie do sprawy podchodzą eksperci i liderzy innych państw, którzy nie mają złudzeń, że to spotkanie nie wystarczy, by reżim przeprowadził denuklearyzację i otworzył się na świat. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.