Na SOR-ze w 4. Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką we Wrocławiu kilku pacjentów przywiezionych karetką musiało czekać po kilka godzin na przyjęcie. To oznacza, że także karetki czekały po te 7-8 godzin. Dyrekcja szpitala podkreśla, że życie pacjentów nie było zagrożone, a przywiezieni czekali, aż zwolni się łóżko. Sytuacja jest na tyle poważna, że obiekcje ma także Helsińska Fundacja Praw Człowieka.