Nie milkną pytania w sprawie 18-latka z Ukrainy, który miał zostać pobity przez policjantów podczas interwencji w Zakopanem. Nastolatek trafił do szpitala, mając złamany palec, obrażenia głowy i kręgosłupa. Wcześniej kwestował na rzecz osób starszych przed jednym ze sklepów. Zbiórka była zgłoszona przez organizatora, ale kierownik obiektu jednak wezwał policję. Zdaniem funkcjonariuszy 18-latek zachowywał się agresywnie wobec nich, dlatego zmuszeni byli zastosować środki przymusu. Z kolei 18-latek twierdzi, że policjanci byli brutalni, rzucili go na ziemię, zaczęli bić i dusić. - Krzyczeli, żebym jechał na Ukrainę, że tam moje miejsce - relacjonuje. W sprawę włączyła się ambasada Ukrainy.