Frekwencja nie była imponująca, ale w wyborach samorządowych ponad 54 procent to w Polsce dużo. Mogło być jeszcze więcej, ale w komisjach były długie kolejki, a wielu wyborców odprawiono z kwitkiem, bo dopisali się do list w ostatniej chwili. Coś poszło nie tak, a winnych nie ma.