Marcin Romanowski, były wiceminister sprawiedliwości, który według prokuratury jest odpowiedzialny za wielomilionowe nieprawidłowości w wydatkach z Funduszu Sprawiedliwości, triumfuje po orzeczeniu sądu, że jego zatrzymanie w lipcu było bezprawne. Spór dotyczył immunitetu. Romanowski wciąż może zostać aresztowany, bo w międzyczasie stracił immunitet już nie tylko posła, ale i członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
- Doszło do tego, jak wczoraj stwierdził prawomocnie sąd, do działania o charakterze nielegalnym. Drodzy państwo, nielegalne pozbawienie wolności to przestępstwo - mówi Marcin Romanowski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Marcinowi Romanowskiemu chodzi o to, kiedy w połowie lipca prokuratura zdecydowała się na zatrzymanie go w związku z aferą Funduszu Sprawiedliwości. I chociaż wcześniej Sejm zgodził się na uchylenie jego immunitetu, to obrońcy posła przekonywali, że wciąż obowiązuje go inny immunitet - członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Dlatego politycy PiS triumfują po decyzji z 21 listopada Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, według której nielegalne miało być zatrzymanie i przeszukanie posła. To daje podstawę do ubiegania się o odszkodowanie. Romanowski chce 200 tysięcy złotych.
- Pan poseł Romanowski został zatrzymany, przeszukany, został rozebrany, jego mieszkanie zostało przeszukane. To wszystko były działania bezprawne - komentuje Kazimierz Smoliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- Pan minister Romanowski będzie wnosił o odszkodowanie od Skarbu Państwa i będziemy je przekazywali na to, co Adam Bodnar zakopuje, czyli te programy wspierające ochotnicze straże pożarne - zapowiada Mariusz Gosek, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Afery Funduszu Sprawiedliwości
Pieniądze dla OSP lub kół gospodyń wiejskich w okręgach wyborczych polityków Suwerennej Polski to tylko jeden z wątków afery Funduszu Sprawiedliwości. Funduszu, na czele którego przez długi czas stał właśnie Marcin Romanowski.
- Państwowiec, a za taką osobę chce uchodzić poseł Romanowski, chyba nie powinien żądać, i to jeszcze tak wysokiego, odszkodowania za zatrzymanie od państwa polskiego - komentuje Sławomir Ćwik, poseł Polski 2050-Trzeciej Drogi.
Marcin Romanowski odegrał kluczową rolę zwłaszcza w sprawie pieniędzy, które z państwowego Funduszu Sprawiedliwości popłynęły do Fundacji Profeto. To między innymi w tej sprawie były wiceminister ustalał zeznania ze swoimi współpracownikami, co jeden z nich nagrał. To stanowi ważny element prokuratorskich zarzutów.
Kolejny wniosek o aresztowanie
Rzeczniczka prokuratury nie była zaskoczona ostatnią decyzją sądu.
- Znana nam jest treść tego rozstrzygnięcia, ale póki co samego rozstrzygnięcia. Oczekujemy na uzasadnienie i chyba oczywistym jest dla państwa, dla nas również, że nie jesteśmy zaskoczeni treścią tego rozstrzygnięcia - komentuje Anna Adamiak, rzeczniczka prasowa Prokuratora Generalnego.
Po tym, kiedy w lipcu Marcin Romanowski zasłonił się drugim immunitetem, sąd nie zgodził się na jego aresztowanie właśnie ze względu na błąd proceduralny. Później Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zgodziło się na ściganie i aresztowanie polskiego posła. Prokuratura złożyła więc kolejny wniosek o areszt.
- Pan Romanowski nieustannie ukrywa się i wykorzystuje wszystkie sztuczki prawne, żeby nie wytłumaczyć się ze swojej roli w przekrętach dotyczących Funduszu Sprawiedliwości - mówi posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic.
- Takie zasłanianie się tym drugim immunitetem Zgromadzenia Parlamentarnego i cała ta próba obstrukcji działań wymiaru sprawiedliwości prędzej czy później skończy się - zapewnia Patryk Jaskulski, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Sąd zajmie się kolejnym wnioskiem o aresztowanie Romanowskiego już 28 listopada. Jak twierdzi w rozmowie z PAP szef zespołu śledczego zajmującego się Funduszem Sprawiedliwości, wciąż istnieje obawa, że polityk będzie próbował wpłynąć na zeznania innych świadków w śledztwie, które powoli zmierza do końca.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24