Obecny reżim chciałby, żeby nie trzeba było już w dniu wyborów fałszować tych wyborów, czy jakoś szczególnie nimi manipulować, tylko chciałby zmobilizować elektorat tak, aby w stosownym procencie do nich poszedł - mówiła w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS była ambasador Polski w Rosji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Wytłumaczyła, że dla Rosjan jest jasne, że Władimir Putin wygra wybory 18 marca, a wybory to dla nich forma "rytuału". Dlatego rząd mobilizuje Rosjan, by poszli na wybory, bo frekwencja jest dla prezydenta Putina najważniejsza.