Polacy to świetna drużyna, zwłaszcza w ataku, ale my mamy doskonałą obronę - mówią Senegalczycy. W stolicy Senegalu w piłkę gra się na każdej ulicy, a nazwisko Lewandowski wymawia się z podziwem. Emocje przed wtorkowym meczem są tak ogromne, że chwilami robi się niebezpiecznie.
Przy myciu baranów na brzegu morza, przy patroszeniu ryb i przy wypychaniu łodzi na plaże. Od kilku dni temat mundialu to jedyny obowiązujący temat wszystkich rozmów w Senegalu. Nie ma się czemu szczególnie dziwić, bo każda ulica i plac w Dakarze wypełnione są piłkarzami, którzy z dumą prezentują nam swoje umiejętności.
- Na pewno macie wspaniały atak i możecie zrobić krzywdę, ale my, Senegalczycy jesteśmy wyśmienitymi obrońcami - mówią senegalscy kibice. - Z polskich graczy znam Lewandowskiego, który dobrze strzela, a jego głowa i stopy są dla nas bardzo niebezpieczne
Na żadne niebezpieczeństwa nie zważają tysiące kibiców, jeśli się czegoś boją to właśnie tylko Roberta Lewandowskiego.
Pierwszy od 16 lat mecz reprezentacji na Mistrzostwach Świata to prawdziwe narodowe święto.
Marabuci, czyli tajna broń Senegalczyków
Całe to szaleństwo z bezpiecznej odległości obserwuje Tisa, który jest spokojny, bo wie, że czuwać będą też siły nadprzyrodzone. - Jestem spokojny, że Senegal wygra, bo pomogą mu marabuci - stwierdza Tisa.
By zrozumieć tę tajemnicę, spotykamy się z jednym z mieszkających w Dakarze marabutów, który zajmuje się uzdrawianiem, czarami i przewidywaniem przyszłości.
- Są dwa rodzaje takich amuletów. Do skarpetki napastnika wkłada się karteczkę, na której zapisane jest zaklęcie i to zapewnia wygraną. Drugi sposób, to wrzucenie innego typu amuletu do bramki przeciwnika, tylko nikt nie może tego zobaczyć, bo wtedy nie działa, więc robimy to potajemnie - stwierdza Ousmane Ndiaye, marabut z Dakaru.
Jednak podrzucanie takich amuletów, do bramki przeciwnika, jest surowo zabronione przez FIFA.
Pierwszą i bardzo niebezpieczną przeszkodą, na jaką napotkają senegalskie Lwy Terangi, będą Orły Nawałki z bardzo dalekiej i egzotycznej Polski.
Autor: Wojciech Bojanowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24