Ma cztery miesiące, oczy jak pięciozłotówki, a swoim wyglądem jest niepodobny do niczego innego - i w tym także tkwi jego urok. Mały Lori, jak na malucha wołają pracownicy zoo, właśnie został przedszkolakiem. W swojej nowej klatce spędza osiem godzin, aby potem z ludzką mamą wrócić do domu. Czyli z panią Olgą, która przygarnęła odrzuconego po narodzinach zwierzaka. Dla niego zmieniła swój tryb życia na nocny - by móc, zgodnie z jego naturalnym rytmem, w odpowiednich porach go karmić. Teraz przed tą nietypową dwójką najtrudniejszy czas - rozstania.