Fakty o Świecie

Fakty o Świecie

"Polska nie jest traktowana jako poważny partner"

- To demoluje naszą politykę zagraniczną - stwierdził Roman Imielski z "Gazety Wyborczej", mówiąc o postulatach polskiego rządu do Deklaracji Rzymskiej i groźbie Beaty Szydło, że jeśli nie zostaną one uwzględnione, to rząd PiS nie podpisze deklaracji. - Nie jesteśmy traktowani jako poważny partner - dodała dr Anna Materska-Sosnowska z Instytutu Nauk Politycznych UW.

Polskie postulaty unijne są "wyłącznie na rynek wewnętrzny"

Niezależnie od konkluzji szczytu w Rzymie ruszy "machina pisowskiej propagandy, z telewizją publiczną na czele", która te konkluzje przedstawi jako sukces Polski - uważa były marszałek Sejmu Ludwik Dorn, który był gościem "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS. Jego zdaniem polskie postulaty do deklaracji, która ma zostać przyjęta w sobotę, są "wyłącznie na rynek wewnętrzny".

Jak przeciwdziałać zamachom? "Znalezienie prawnego złotego środka jest niemożliwe"

- Najprawdopodobniej mamy do czynienia z kolejnym zamachem tak zwanego samotnego wilka - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Wojciech Brochwicz, współtwórca UOP i były wiceszef Straży Granicznej, komentując doniesienia policji, według której w środowym zamachu w centrum Londynu zginęły cztery osoby, a 20 zostało rannych. - Na pewno jakąś wskazówką jest rocznica zamachu w Brukseli - dodał. - Data nieprzypadkowa, miejsce również nie, bo ta symbolika odgrywa ważną rolę, nie tylko z punktu widzenia propagandowego - ocenił natomiast drugi gość Katarzyny Kolendy-Zaleskiej. Zdaniem Krzysztofa Liedla z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas "sposób przeprowadzenia tego ataku jest charakterystyczna dla tzw. samotnych wilków", praktykowanych w przeszłości między innymi w Izraelu - także z użyciem noży i aut. W ocenie eksperta takowy samotny wilk jest szczególnie groźny - działa w imię idei zastraszenia i trudniej go zauważyć, ponieważ nie działa w centrum jednostki terrorystycznej. Wojciech Brochwicz dodał, że "został zwołany komitet Kobra" i że należy poczekać na kolejne informacje.

"Każda podróż zagraniczna pana Jarosława Kaczyńskiego powinna nas cieszyć, bo nie zna świata"

- Już żeśmy się przyzwyczaili w dużej mierze (- do zamachów - przyp. red.). Od czasów Nowego Jorku inaczej się podróżuje, ludzie się inaczej zachowują; są czujniejsi - powiedział w "Faktach z Zagranicy" były szef MSZ i były minister finansów Andrzej Olechowski, odnosząc się do zamachu w sercu Londynu, które na kilka godzin niemalże przestało nić. - Zachodnia Europa już przeżywała takie fale - przypomniał i dodał: "to przychodzi, odchodzi... miejmy nadzieję". - Obrona to są służby specjalne. Nie ma innej - stwierdził stanowczo gość Katarzyny Kolendy-Zaleskiej.

Deklaracja Rzymska "nie będzie miała większego znaczenia"

- Projekt deklaracji jest zachowawczy - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS Jan Rokita mówiąc o deklaracji z okazji 60. rocznicy podpisania Traktatów Rzymskich, której projekt wyciekł do mediów. - Ta deklaracja naprawdę nie będzie miała większego znaczenia - dodał. Stwierdził, że "niczego by po niej nie oczekiwał", oprócz "ładnych obrazków telewizyjnych, uśmiechniętej pani kanclerz, dobrej atmosfery". Wyjaśnił, że w jego ocenie dokument nie stawia na żadne rewolucyjne rozwiązania, których nie można byłoby znaleźć w Traktacie z Lizbony.

"Mamy do czynienia z odwrotem od populizmu"

Wciąż nie można mieć pewności, że Marine Le Pen przegra wybory - oceniła w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS dr Karolina Wigura z "Kultury Liberalnej". Jej zdaniem wynika to z faktu, że wielu Francuzów deklaruje, że na wybory nie pójdzie. Drugi gość programu, Marcin Zaborowski z "Visegrad Insight", stwierdził jednak, że szanse Marine Le Pen nie są duże. - Mamy do czynienia z odwrotem od populizmu (w Europie - przyp. red.) - ocenił, przywołując wyborcze porażki populistów w Holandii i w Austrii.

Szefowie FBI i NSA przesłuchani. "Są ważniejsze problemy. Czy to cokolwiek zmieni?"

- Są ważniejsze problemy - stwierdził Zbigniew Lewicki, amerykanista i profesor UKSW, odnosząc się do bezprecedensowego przesłuchania szefów NSA i FBI w sprawie rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory. - Czy to zmieni cokolwiek? - pytał retorycznie, mówiąc, że "żadnego przełomu nie ma". Nie zgodził się z nim drugi rozmówca Piotra Kraśko, Piotr Niemczyk, ekspert ds. bezpieczeństwa. - Dwie bardzo ważne rzeczy się dzieją. Pierwszy raz instytucje państwowe o najwyższym autorytecie międzynarodowym mówią: mamy atak rosyjskich hakerów - stwierdził i dodał, że od tego momentu debata nad kwestią bezpieczeństwa w sieci się zmieni. - To będzie miało wpływ na stosunki rosyjsko-amerykańskie - ocenił.

"Największym przegranym jest rząd pani premier Beaty Szydło i ona osobiście"

- Trzeba poczekać na wyniki innych sondażowni. Gdyby się potwierdziło, że to jest tendencja, to by oznaczało, że Polacy są bardzo wrażliwi na europejski sznyt - stwierdził w "Faktach z Zagranicy" były premier Leszek Miller komentując wyniki sondażu. Wynika z niego, że poparcie dla PO jest już tylko o dwa punkty procentowe niższe niż dla PiS. - Największym przegranym jest rząd pani premier Beaty Szydło i ona osobiście - stwierdził Miller, odnosząc się do przegranej walce o poparcie Tuska na stanowisko szefa Rady Europejskiej. - Polska jest osamotniona - ocenił.

"Będę apelował do każdego, by zagłosował za Grzegorzem Schetyną"

- My dzisiaj musimy decydować, czy jesteśmy na Wschodzie czy na Zachodzie - stwierdził w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS poseł Michał Kamiński (Europejscy Demokraci). Zdaniem Kamińskiego rząd PiS pcha nas ku Wschodowi i dlatego Sejm powinien poprzeć wniosek o wotum nieufności dla Beaty Szydło. - Będę apelował do każdego w Sejmie, w opozycji, żeby zagłosował za Grzegorzem Schetyną - oświadczył. Zgodził się z nim drugi gość programu, Andrzej Rozenek, polityk partii "Biało-czerwoni". W ocenie Rozenka rząd PiS robi wszystko, by wyprowadzić Polskę z UE. - Gorszego rządu niż ten nie może być - stwierdził były poseł Ruchu Palikota.

Frekwencja receptą na populizm? "Przeciętny zjadacz politycznego chleba musi poczuć, że coś go osobiście dotyczy"

- Rozmawiałem z korespondentem jednej z gazet holenderskich, który powiedział, że to normalne; że u nich zawsze tak chodzą ludzie (- na wybory - przyp. red.). Po prostu czują, że od czasów powojennych muszą - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Roman Imielski, publicysta "Gazety Wyborczej", komentując ponad 80 proc. frekwencję w trakcie środowych holenderskich wyborów parlamentarnych. Odnosząc się do sytuacji w Polsce stwierdził, że w kwestii frekwencji "rzeczywiście mamy problem". - To pokłosie PRL - stwierdził dodając, że "nie wykształciliśmy społecznego nawyku pójścia i powiedzenia: ten mój głos jest ważny". - Niestety prawda jest taka, że rzecz jest bardziej skomplikowana. W Ameryce frekwencja jest żenująco niska. W wyborach prezydenckich teraz była mobilizacja. Przy Obamie była mobilizacja. I przy Kennedym była mobilizacja - powiedział natomiast drugi gość Adam Szostkiewicz, publicysta tygodnika Polityka. Jego zdaniem oznacza to, że "przeciętny zjadacz politycznego chleba musi poczuć, że coś jego, w jakimś sensie, osobiście dotyczy".

Siemoniak o dymisjach w armii: to już nie są żarty. "Ręce precz od GROM-u"

- Więzi, braterstwo broni między szeregowymi, ale i między generałami, kontakty i znajomości to ogromny kapitał. Jeśli rezygnujemy z generałów, którzy mają świetne relacje z sojusznikami, to psujemy te relacje - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Tomasz Siemoniak, były szef MON. W rozmowie z Piotrem Kraśko gość programu komentował masowe odejścia z armii, głównie ze szczebla dowódczego i słowa generała Skrzypczaka o daleko idących konsekwencjach tych działań. Jego zdaniem mogą nawet doprowadzić do wycofania się wojsk amerykańskich z Polski. Na antenie TVN24 BiS gość wraz z dziennikarzem omawiali też sytuację GROM i wyborczą frekwencję.

"Waszczykowski wykluczył się z boiska rozgrywek europejskich"

- Zagranie z Jackiem Saryusz-Wolskim było kompromitujące, myśl Jarosława Kaczyńskiego okazała się słaba - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS adwokat i wieloletni polityk lewicy Ryszard Kalisz. - Waszczykowski wykluczył się z boiska rozgrywek europejskich - dodał Kalisz, nawiązując do wypowiedzi polskiego ministra o grze "przeciwko drużynie rugby" w Brukseli. Drugi gość programu, historyk dr Zbigniew Girzyński, upatrywał zaś w posunięciu polskiego rządu drugiego dna. - To zaproszenie do gry tych, którzy za chwilę będą niezadowoleni z tego, jak Bruksela reaguje - ocenił Girzyński. Jego zdaniem - Jarosław Kaczyński chce być "liderem tych niezadowolonych w UE", a kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego to był tylko pierwszy krok, by taki status uzyskać.

"Jarosław Kaczyński gra w drużynie Władimira Putina"

- Jarosław Kaczyński marzy o absolutnej władzy, a UE mu w tym nie pomaga, bo go kontroluje - stwierdził w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS działacz "Solidarności" w czasach PRL-u i były przewodniczący Unii Wolności Władysław Frasyniuk. Jego zdaniem, brak poparcia polskiego rządu dla reelekcji Donalda Tuska na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej był "pierwszym krokiem do wyprowadzenia Polski z UE". - Jarosław Kaczyński gra w drużynie Władimira Putina - ocenił Frasyniuk. - To jemu (Putinowi - przyp. red.) zależy na destabilizacji Europy - dodał.

Celiński: Wspólnym mianownikiem polityki Le Pen i Waszczykowskiego jest głupota

- Wspólnym mianownikiem jest głupota. Zarówno Marine Le Pen, jak i ministra Waszczykowskiego i niektórych polskich polityków. Tam nie ma żadnej wyższej myśli, żadnej wielkiej koncepcji. Są kłopoty, i tu, i tam. I "bezmyślenie" w szukaniu rozwiązań tych kłopotów - ocenił w "Faktach z Zagranicy" Andrzej Celiński, socjolog i polityk, odnosząc się do słów szefa polskiego MSZ o "ograniczaniu zaufania wobec UE" oraz spekulacji, jakoby Polska miałaby ramię w ramię z Francją przeprowadzić demontaż UE. - I Francja, i Polska nie mają dobrego planu dla Europy - dodał Celiński. - Nie ma co tak specjalnie przywiązywać wagi do zapewnień Jarosława Kaczyńskiego w wielu sprawach. On potrafi mówić rzeczy jawnie niezgodne z rzeczywistością i wszystko jest w porządku - stwierdził natomiast Marek Ostrowski, publicysta "Polityki". Ostrowski na antenie TVN24 BiS stwierdził, że zapewnienia o chęci pozostania w UE nie idą w parze z antyunijną kampanią rządu.

"Zapewnień PiS na temat przyszłości nie brakuje, ale później przyszłość to mocno weryfikuje"

- My o Polexicie mówiliśmy jeszcze przed szczytem. Te słowa (- Kaczyńskiego, zaprzeczające zarzutom jakoby PiS chciało doprowadzić do Polexitu - przyp. red.) w żaden sposób nie zmieniają naszego spojrzenia na tę sprawę - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. - Zapewnień PiS odnośnie przyszłości nie brakuje, ale później przyszłość to bardzo mocno weryfikuje - dodał na antenie TVN24 BiS, wyliczając przypadki, kiedy PiS nie trzymało zapowiadanej wcześniej linii działań. Poseł przytaczał sytuacje - między innymi tę, gdy zapewniano, że to Jarosław Gowin zostanie ministrem obrony narodowej, a został nim Antonii Macierewicz lub gdy Jarosław Kaczyński zapewniał, że jeśli jego brat Lech zostanie prezydentem, to on nie zostanie premierem.

Jurek: doradzałem neutralność. "Możemy mieć wyobraźnię, ale mamy wąskie doświadczenie"

- Myślę, że lepiej byłoby, gdyby tą słuszną zasadę, którą polski rząd postawił - że Europa ciągle jest związkiem państw - to związek powinni reprezentować ludzie mający mandat swojego państwa - stwierdził w Faktach z Zagranicy przewodniczący Prawicy RP Marek Jurek. Zdaniem europosła rząd miał rację, trzymając się swojej zasady, ale "problem polega na tym, że tej słusznej zasady nie postawiono w sposób ogólny i wiele miesięcy temu". - Czynnik czasu tutaj był kluczowy - dodał europoseł przyznając, że doradzał neutralność w sprawie kandydatur na stanowisko przewodniczącego. - W sprawie przewodnictwa Rady możemy mieć wyobraźnię, ale mamy wąskie doświadczenie - zauważył rozmówca prowadzącego.

"Rząd polski pokazał, że jest zdolny do samobójczych ruchów"

- Zrobiłem sobie bilans i wyszły mi dwa plusy i dwa minusy - powiedział w "Faktach z Zagranicy" były szef MSZ i były minister finansów Andrzej Olechowski. Gość Piotra Kraśko, wyliczając te punkty stwierdził, że "rząd polski pokazał, że jest zdolny do podejmowania samobójczych ruchów". Za takowe uznał działania, "o których z góry było wiadomo, że nie zakończą się sukcesem", tylko "porażką, szkodą dla kraju". Fakt, że mimo tego zostały podjęte "źle rokuje", ocenił. Gość programu dodał, że "to naprawdę wskazuje na szaleństwo". - To się może źle skończyć, to się może zdarzyć w dziedzinie bezpieczeństwa. My od wczoraj jesteśmy mniej bezpieczni, niż żeśmy byli - stwierdził. Zdaniem polityka rząd nie przekonał liderów UE, a tym samym dolał "kolejną benzynę" do konfliktu wewnętrznego. - Okazało się, że polska dyplomacja jest kompletnie nieudolna - powiedział, dodając, że "dzisiaj Polska jest kompletnie na marginesie" i "nikt nie chce się pod nią podpisać".

Bugaj: Polska przyjęła status kraju specjalnej troski

- Polska będzie traktowana jako kraj nieodpowiedzialny, ze wszystkimi tego konsekwencjami - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS ekonomista i były doradca prezydenta Lecha Kaczyńskiego Ryszard Bugaj. Skomentował w ten sposób porażkę polskiej dyplomacji w wypromowaniu Jacka Saryusz-Wolskiego jak kandydata na szefa Rady Europejskiej. Prof. Bugaj przyznał, że nie spodziewał się zwycięstwa kandydata Polski, ale brał pod uwagę możliwość, że Rada Europejska wybierze kogoś innego niż Donald Tusk. Drugi gość programu, socjolog i dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Paweł Śpiewak, ocenił, że u podstaw porażki PiS w polityce zagranicznej leży egoizm narodowy. - We wszystkim widać w Polsce egoizm narodowy: od ochrony środowiska po politykę imigracyjną - ocenił prof. Śpiewak.

Tusk wybrany niezgodnie z regułami? "Niczego nie złamano", ale "procedury są nieprecyzyjne"

Rząd PiS na 4 dni przed podjęciem decyzji wyciągnął z kapelusza nieprzygotowanego kandydata - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS politolog Radosław Markowski. Jego zdaniem Warszawa za późno zgłosiła kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej, by cokolwiek zdziałać. - Rząd powinien zacząć (lobbing na rzecz Jacka Saryusz-Wolskiego - przyp. red.) najpóźniej w październiku zeszłego roku - stwierdził politolog. Drugi gość programu, wieloletni parlamentarzysta Tadeusz Iwiński, stwierdził, że przy wyborze Donalda Tuska na drugą kadencję "niczego nie złamano" - jak zarzuciła to premier Beata Szydło - choć "te procedury są czasem nieprecyzyjne".

"Nie sądziłem, że polski rząd postawi na tak drastyczny opór"

- Zgoda państwa (z którego pochodzi kandydat - przyp. red.) nie jest już niezbędna, by ktoś zasiadał w instytucjach europejskich - taka, zdaniem Jana Rokity, jest "nowa reguła gry" w Unii Europejskiej. Były polityk PO i komentator TVN24 BiS ocenił w "Faktach z Zagranicy", że PiS był bardziej zdeterminowany do utrącenia kandydatury Donalda Tuska na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej, niż wcześniej zakładał. - Nie sądziłem, że polski rząd postawi na tak drastyczny opór - stwierdził.

10 dni w 2 minuty. Krótka historia kandydatury Saryusz-Wolskiego

Jak Jacek Saryusz-Wolski stał się bohaterem ofensywy polskiego rządu przeciw Donaldowi Tuskowi? Historia ostatnich dni w skrócie i pytanie o przyszłość europosła, który do niedawna był wiceprzewodniczącym największej frakcji w Parlamencie Europejskim. Materiał "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS.

"Nie jest w ogóle znany", "niesamowicie kiepski teatr". Europejscy dziennikarze o kandydaturze Saryusz-Wolskiego

- Czesi nie mają bólu głowy, bo byli jednymi z pierwszych, którzy otwarcie powiedzieli, że popierają Donalda Tuska - powiedział w "Faktach z Zagranicy" Miroslav Karas, korespondent czeskich mediów w Polsce. Zamieszanie, jakie powstało wokół - jak się wcześniej wydawało - pewnego wyboru Polaka na drugą kadencję na stanowisku szefa RE, zdaniem gościa programu to "czeski film". - Czesi nie rozumieją dlaczego Polska nie chce Polaka - dodał Karas. Zdaniem dziennikarza to, że polski rząd bez konsultacji w Europie proponuje nieznanego kandydata na szefa Rady Europejskiej to "niesamowicie kiepski teatr". - Theresa May jest w strasznie trudnej pozycji. Wszyscy myśleli, że Donald Tusk wejdzie bez problemu. A teraz jest taka sprawa, że rząd brytyjski powinien wspierać Saryusz-Wolskiego. Takie jest oczekiwanie polskiego rządu - podkreśliła natomiast Kasia Madera, dziennikarka BBC. Jej zdaniem trudność wynika m.in. z tego, że na Wyspach Jacek Saryusz-Wolski "nie jest w ogóle znany".

Saryusz-Wolski "pogłębia stereotyp Polaka warchoła"

- Nie ma co psychologizować, trzeba patrzeć na fakty, a fakty dla Saryusz-Wolskiego są miażdżące - ocenił w "Faktach z Zagranicy" prof. Leszek Balcerowicz, przewodniczący Rady Forum Obywatelskiego Rozwoju. Jego zdaniem Saryusz-Wolski "musiał przecież wiedzieć, i wie nadal, że nie ma żadnych szans na wybór, że jest instrumentem Kaczyńskiego". Były szef NBP dodał także, że Saryusz-Wolski bierze udział w "żałosnej farsie" i "przyczynił się do tego, że pogłębia się taki stereotyp Polaka warchoła i to jest czyste szkodnictwo dla kraju".

Szanse Donalda Tuska na reelekcję "maleją z każdą godziną"

- Szanse Donalda Tuska na odnowienie mandatu zmalały - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS historyk dr Zbigniew Girzyński. Jego zdaniem wysunięcie przez polski rząd kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej poważnie ogranicza szanse Donalda Tuska na drugą kadencję. Zgodził się z nim drugi gość programu, politolog i były eurodeputowany Marek Migalski. - Z każdą godziną maleją szanse Donalda Tuska - stwierdził były polityk. Migalski dodał, że kandydatura Jacka Saryusz-Wolskiego to "genialny ruch" z punktu widzenia krajowych interesów PiS, którego elektorat poparcie Donalda Tuska "odczytałby jako zdradę".

Komorowski: Niemcy wiedzą, że sytuacja w Polsce jest przejściowa

- Dziś rządzi PiS ze swoimi dziwactwami, ale przyjdą inne rządy, Polska znów będzie świeciła przykładem - mówił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS były prezydent Bronisław Komorowski. Jego zdaniem rząd Beaty Szydło doprowadza do marginalizacji Polski w UE. Zapewnił jednak, że "Niemcy wiedzą, że sytuacja w Polsce jest przejściowa". Wytłumaczył, że jest to jeden z powodów, dla których zachodni politycy nie chcą nakładać na Polskę sankcji. - Wiedzą, że jakakolwiek kara będzie eksploatowana w Polsce przez rząd PiS jako kara dla całego narodu - ocenił Komorowski.

Unia wielu prędkości. Co to oznacza dla Polski?

W Wersalu przywódcy Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii przedstawili swoją wizję Unii Europejskiej. Zgodzili się, że przyszłość oznacza Unię dwóch prędkości. Zamiast większej integracji będzie ograniczanie wpływów Unii do minimum. Co to oznacza dla Polski i czy Polska naprawdę jest zadowolona z takiego rozwiązania? Rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie mógł rozluźnić więzy z Brukselą, która krytykuje go za naruszanie praworządności.

Czy polski rząd otworzył polityczną puszkę Pandory?

Premier Beata Szydło w środę leci do Brukseli lobbować za kandydatem polskiego rządu na szefa Rady Europejskiej Jackiem Saryusz-Wolskim. W planie ma spotkanie z Angelą Merkel w czwartek rano. Nie ona jedna lobbuje w jego sprawie - nie próżnuje także szef polskiego MSZ. Witold Waszczykowski chciałby, aby kandydat polskiego rządu został zaproszony na spotkanie Rady i dostał szansę zaprezentować się przed przywódcami Unii, którzy będą podejmowali decyzję. Mało jednak prawdopodobne jest, aby Rada wyraziła na to zgodę. Nie brak komentarzy, że to, co zrobiła Polska może otworzyć polityczną puszkę Pandory, skutkując większą ilością konkurencji na stanowisko szefa Rady.

"To przesądzone. Albo Donald Tusk, albo Jacek Saryusz-Wolski"

- Jestem absolutnie pewien, że mnie ma możliwości, żeby nie Polak został wybrany na funkcję szefa Rady Europejskiej - ocenił w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego i europoseł PiS Ryszard Czarnecki. - Mówię o praktyce politycznej. Szefem Rady Europejskiej, to jest już przesądzone, będzie albo Donald Tusk, albo Jacek Saryusz-Wolski - dodał.

"Tusk to ostatni Mohikanin, który dba o spoistość 27 krajów"

W Unii Europejskiej wskazana jest ciągłość, ona jest wskazana w tych niespokojnych czasach - stwierdził w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS europoseł PO i były komisarz europejski Janusz Lewandowski, wyrażając pełną aprobatę dla reelekcji Donalda Tusk na urząd przewodniczącego Rady Europejskiej. - Donald Tusk to ostatni Mohikanin, który dba o spoistość 27 krajów (państw członkowskich Unii Europejskiej z wyłączeniem Wielkiej Brytanii - przyp. red.) - stwierdził Lewandowski.