Decydują politycy, ale większość pracy i tak spadnie na listonoszy. Pracy i grozy, bo listowne wybory prezydenckie to potencjalne zagrożenie dla głosujących, ale i roznoszących wyborcze pakiety.

W Poznaniu wielkanocna tradycja zmieniła się na ten trudny czas. Paczki z jedzeniem i drobnym prezentem przygotowali Caritas i siostry elżbietanki.

Samotni i ubodzy w czasach pandemii też potrzebują pomocy. Może nawet bardziej niż inni. Dzięki wolontariuszom mogli jednak poczuć smak świąt. Śniadania były z dostawą do domu.

Wielkanoc w Przylądku Nadziei jest wyjątkowo smutna i bez wspólnego śniadania, bo wszystkie dzieci, a to pacjenci onkologiczni, zostały zamknięte w swoich salach. Na szczęście nie są same. Każdemu z nich może towarzyszyć jeden rodzic.

Ulice są prawie puste, ale są również nadal kontrole policyjne. Może nawet tym bardziej, by akcja "zostań w domu, także w święta" nie była tylko teoretyczna.

Kiedy skończy się pandemia? To pytanie zadajemy sobie pewnie wszyscy. Pewnej odpowiedzi oczywiście nie ma. Ale prawdopodobna - już tak. Tu przydaje się matematyka i równanie. Problem w tym, że to równanie z bardzo wieloma niewiadomymi.

Na Wielkanoc często życzymy sobie "zdrowych i spokojnych świąt". Czy takie życzenia mogą spełnić się lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym, który znajdują się na pierwszej linii frontu walki z SARS-CoV-2? Zamiast przy wielkanocnym stole, zajmują miejsca przy pacjentach.

Domy pomocy społecznej powoli robią się puste. "Powoli" - ma tu szczególne znaczenie. Ewakuacja podopiecznych jest po prostu bardzo trudna. To starsi ludzie, a opiekunowie nie są liczni. Koronawirus zamienia domy pomocy społecznej w więzienia. Kwarantanna odcina je od świata. Ewakuacja bywa wyzwaniem ponad siły. Każda pomoc liczy się jak nigdy.

Choć rodzina jest duża, to przy grobie podczas pogrzebu mogło przebywać tylko pięć osób. Dzień po tym, jak cała Polska zobaczyła Jarosława Kaczyńskiego z ochroną na Powązkach, które miały być dla wszystkich zamknięte. Nawiązania same cisną się na usta. Usta ludzi, którzy pogrzeb swojej babci widzieli tylko przez płot.

Minister zdrowia Łukasz Szumowski ostrzega, że jeżeli w czasie świąt wielkanocnych nie będziemy się izolować, to grozi nam dramatyczny wzrost zachorowań na COVID-19. Główny Inspektor Sanitarny ujawnił dane, z których wynika, że do około jednej trzeciej wszystkich zakażeń w Polsce dochodzi w szpitalach i przychodniach. Zła sytuacja jest również w domach pomocy społecznej.

Cmentarze są zamknięte przez rząd. Nie można pójść, jak co roku, na groby swoich bliskich, Miliony Polaków cierpią, ale znoszą to w imię wyższej racji. Jednak zamknięta brama Starych Powązek została na chwilę otwarta. Zrobiono wyjątek dla prezesa PiS-u.

Państwowa Komisja Wyborcza i samorządy przygotowują się do wyborów prezydenckich. Wciąż obowiązuje termin 10 maja. Parlament wciąż pracuje nad ustawą o głosowaniu korespondencyjnym dla wszystkich wyborców. Związki zawodowe pracowników Poczty Polskiej sprzeciwiają się organizowaniu głosowania korespondencyjnego w środku epidemii.

Dziesiątki zespołów naukowych z całego świata ścigają się z czasem, próbując stworzyć szczepionkę na koronawirusa. Skuteczną i bezpieczną. Gdy codziennie umierają tysiące ludzi, miliardy chcą się zaszczepić. Sprawdzane są też nowe pomysły na kurację.

W Wielkanoc będzie na ogół pogodnie. Gdzieniegdzie zachmurzenie małe i umiarkowane. Temperatura maksymalna od 16 stopni Celsjusza na Suwalszczyźnie i 20 stopni Celsjusza w centrum kraju do 23 stopni Celsjusza na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej. Wiatr południowo-zachodni, słaby i umiarkowany, okresami dość silny, w porywach osiągający prędkość do 50 km/h na Wybrzeżu oraz do 90 km/h wysoko w górach.

Wielkanoc spędzą na szpitalnych oddziałach, więc żeby było im trochę weselej, szczecinianie upiekli im ciasta. Do szczecińskiej kawiarni "Bistro pod 8" trafiają babki, serniki i mazurki dla lekarzy, pielęgniarek i ratowników pracujących w szpitalu zakaźnym. Ciasta razem z życzeniami zdrowia trafią do szpitali, ale też do domów pomocy społecznej.

Więc chodź, pomaluj mój świat - cytat z piosenki stał się hasłem akcji. Tak pracownicy Centrum Seniora w Szczecinie postanowili zadbać o starszych i wysłać im kartki z życzeniami, bo słowa maja swoją siłę.

Czy wychodząc wyrzucić śmieci trzeba ubierać maseczkę? Czy obowiązuje segregowanie odpadów? Gdzie powinny trafić jednorazowe rękawiczki ochronne? Oto krótki poradnik jak powinno wyglądać wyrzucanie śmieci w dobie pandemii.

Maseczki są na wagę złota. Brakuje ich w szpitalach, ale przecież od czwartku będziemy musieli chodzić w nich wszyscy. Dlatego coraz więcej jest tych, którzy chcą pomagać.

Wielka Sobota to ostatni dzień na przedświąteczne zakupy. Od rana przed marketami i osiedlowymi sklepami ustawiały się kilkugodzinne kolejki. Na targowiskach i bazarach też trzeba było uzbroić się w cierpliwość. To wcale nie oznacza, że klientów było więcej, niż w 2019 roku, a dochody ze sprzedaży będą wyższe.

Zamiast kawy, paluszków i kanapek można zdobyć żel antybakteryjny, rękawiczki lub maseczkę ochronną. Na przeciw polskim konsumentom wychodzą firmy vendingowe oferujące specjalne automaty.

Pomaganie w czasach pandemii wymaga kreatywności. Potrzeba jej także w Kościele, by jakoś wypełnić pustkę w ławkach świątyń. O zadumie i wielkiej próbie z ojcem Krzysztofem Michałowskim rozmawiała Katarzyna Kowalska.

Wielkanocne posiłki dla ubogich to była tradycja, która w czasach bez pandemii dawała namiastkę normalności ludziom potrzebującym. W czasach pandemii ubodzy tym bardziej czekają na pomoc.

Jednej doby w Stanach Zjednoczonych zmarło 2 tysiące pacjentów zakażonych SARS-CoV-2. Sceny z Nowego Jorku mogą budzić grozę. Mowa o masowych grobach i trumnach z ciałami, które są dowożone przez wózki widłowe.

Choć to Wielka Sobota, to z wielkanocną święconką powinniśmy zostać w naszych czterech ścianach. To, co zwykle robił kapłan, może zrobić głowa rodziny, czyli mama, tata, senior lub seniorka rodu. Kościół apeluje, ale nawet niektórzy księża nie słuchają.

Zaledwie jeden przypadek zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2 potrafi zupełnie odciąć od świata domy pomocy społecznej. W środku zostają podopieczni i opiekunowie. Często nieliczni i u kresu sił.

W Polsce jest już ponad 6000 potwierdzonych przypadków zakażenia SARS-CoV-2. Jak podaje GIS, co trzeci przypadek zakażania ma źródło w szpitalu lub przychodni. Statystyka budzi niepokój, bo pokazuje, jak bardzo zagrożeni są także ci pacjenci, którzy do szpitali trafili z powodu innych schorzeń.

Mija dziesiąta rocznica katastrofy w Smoleńsku. Dekadę temu to był szok. W spokojny sobotni poranek, kiedy w Katyniu miały się odbyć uroczystości w rocznicę zbrodni, nagle przyszła wiadomość o katastrofie lotniczej, w której zginęli prezydent Lech Kaczyński, ważni politycy z różnych partii, dowódcy Wojska Polskiego i członkowie rodzin katyńskich.

W piątek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych zakażonych koronawirusem SARS-CoV-2. W sumie w Polsce odnotowano do piątku, do godziny 17, 5955 przypadków zakażenia i 181 zgonów. Największy niepokój budzi sytuacja w domach pomocy społecznej.

W Mazowieckim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu rozgrywa się prawdziwy dramat. Wielu pracowników jest zakażonych, wielu nie przychodzi do pracy, a ci z nakazami pracy w większości się nie stawili. To nie jest szpital zakaźny, ale są w nim pacjenci z SARS-CoV-2, którzy czekają na pomoc.

Z powodu stanu epidemii przechodnie na ulicy mają obowiązek zachowywać dystans co najmniej dwóch metrów od siebie. Obowiązuje także zakaz zgromadzeń. W ten piątek przedstawiciele władz zrobili wyjątek dla siebie. Na placu marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie odbyła się uroczystość z okazji 10. rocznicy katastrofy w Smoleńsku. Wzięli w niej udział między innymi marszałek Sejmu Elżbieta Witek, premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński. Policja twierdzi, że to było "wykonywanie funkcji reprezentacyjnych".