Władze Lublińca na Śląsku kupiły ponad 20 tysięcy kwiatów, by ratować lokalne firmy. Bratki posadzono na skwerach, przed szkołami i budynkami urzędów. Miasto w tym roku nie planowało nasadzeń, ale w ten sposób urzędnicy chcą pomóc przetrwać ogrodnikom i zwrócić uwagę mieszkańcom, że towar nadal jest dostępny, tylko już nie na giełdach czy targach, ale bezpośrednio od ogrodników. Stąd akcja "Miejski bratek".