Po sobotnim zrzucie wody z tamy, przez który zginąć mogły setki piskląt chronionych gatunków ptaków, "Polskie Wody" przekonują, że wszystko zostało zrobione zgodne z prawem. Co innego twierdzi jednak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, która mówi wprost, że prawo zostało złamane. Sprawą zajmie się prokuratura.