To są pierwsze znaczące demonstracje od ośmiu lat - powiedział w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS Marek Ostrowski, dziennikarz "Polityki", komentując sytuację na Węgrzech. - Ostatnie protesty miały miejsce w kwietniu - dodał politolog Dominik Hejj, stwierdzając, że "pogoda była lepsza". Jak jednak zauważył tzw. ustawa niewolnicza "nie wszystkich de facto będzie dotykać". - Rząd sam sobie związał ręce polityką migracyjną - ocenił politolog i dodał, że na Węgrzech znacząco brakuje rąk do pracy. - Te protesty są niezwykłe ze względu na kilka wątków - powiedział Hejj i dodał, że "pada mit państwa węgierskiego, w którym wszystkim żyje się świetnie. Żyje się, ale grupom uprzywilejowanym".