Od czasu wstąpienia na tron brytyjskiej królowej minęło 65 lat, a Amerykanie mają już 11. prezydenta. Nawet pełne dwie kadencje, czyli osiem lat, w porównaniu do królowej, to niewiele. Jednak dla niektórych członków administracji nawet i to może być nieosiągalne - generał Flynn musiał ustąpić po miesiącu. W jeszcze coraz trudniejszej sytuacji znalazł się prokurator generalny - także przez zaniki pamięci odnośnie Rosjan. Z powodu swoich kontaktów z rosyjskim ambasadorem, które zataił przed senacką komisją przed którą zeznawał pod przysięgą, musiał wycofać się z nadzorowania śledztwa. Dotyczy ono rosyjskich hakerów, rzekomo ingerujących w bieg amerykańskiej kampanii wyborczej. Kolejną osobą, która najpewniej będzie musiała tłumaczyć się ze swoich rozmów z Rosjanami, jest jeden z najbliższych doradców prezydenta - jego zięć, Jared Kushner.