Sprawa będzie dokładnie zbadana, a dokumenty powinny zostać ujawnione - to nie koniec sprawy ułaskawienia wspólnika Marcina Dubienieckiego. Pachnie nieuczciwością - mówią urzędnicy prezydenta i dziwią się, że ich poprzednicy nic nie pamiętają. Dziwią się też, że Adam S., wspólnik zięcia zmarłego prezydenta, na ułaskawienie nie musiał długo czekać - mimo negatywnej opinii prokuratury. Sam Marcin Dubieniecki dziwi się, że pytają go o to dziennikarze, a politycy PiSu - których wspierał w kampanii - dziwią się, że muszą się za niego tłumaczyć.