Zakończenie negocjacji ws. caracali, ogłoszenie chęci zakupu amerykańskich śmigłowców Black Hawk oraz niefortunna wypowiedzi wiceszefa MON, który stwierdził, że Francuzi „to ludzie, którzy uczyli się od nas jeść widelcem parę wieków temu” – te wydarzenia sprawiły, że Polska znów znalazła się w centrum zainteresowania mediów zagranicznych. Część z nich określiły całe zamieszanie mianem „forkgate”. Tomasz Siemoniak były wicepremier i minister obrony narodowej ocenił ją jako „kategorię egzotyki” i dodał, że by polepszyć wizerunek Polski „wystarczy, żeby niektórzy urzędnicy tego rządu się po prostu nie odzywali”.
Zdaniem byłego szefa MON, za którego urzędowania rozpoczęły się negocjacje ws. caracali, w całej sprawie wiele jest niewiadomych, ponieważ „negocjacje nie były publiczne”, a jednak „warto, żeby polski rząd się do konkretów [przedstawianych przez stronę francuską – przyp. red.] odniósł”. Według byłego szefa MON w całej sytuacji jest „dużo chaosu, dużo napięcia”. Tomasz Siemoniak stwierdził również, że „żyjemy w państwie prawa i nie może być tak, że miliardy złotych są wydawane jednym machnięciem palca ministra”. – Wierzę, że nie ma świętych krów dla CBA – skwitował.
Źródło: TVN24 BiS