- Będzie prawdopodobnie tak, że jesienią, kiedy po wyborach w Niemczech, Angela Merkel będzie miała nowy, silny mandat polityczny w swoim kraju, prace nad jakąś nową koncepcją Unii Europejskiej ruszą. Wiele wskazuje na to, że my będziemy mieli faktycznie w tym procesie stosunkowo mało do powiedzenia - powiedział dr Paweł Kowal z Polskiej Akademii Nauk w "Faktach z zagranicy" TVN24 BiS, mówiąc o pozycji Polski w Unii Europejskiej. - Sądzę, że to będzie tak, że te procedury, które uruchamia UE, się zaczną, ale nie będą mogły się skończyć, ponieważ na ich końcu jest konieczność jednomyślności, a myślę, że jej nie będzie - dodał Kowal. Podkreślił także, że środowe wystąpienie Jean-Claude Junckera było "troszkę ugodowe". - Po pierwsze, może to oznaczać, że uważa on, iż, z różnych powodów, to nie jest dobry czas na zadrażnianie. Po drugie, że decyzje będą zapadać na linii Angela Merkel-Emmanuel Macron plus być może jeszcze przywódcy Włoch i Hiszpanii, czyli, że rozmowa toczy się w innym pokoju - ocenił.