II wojna światowa to największy taki konflikt w dziejach historii. Uczestniczyło w nim w sumie ponad półtora miliarda ludzi. Według różnych szacunków w trakcie wojny zginęło od 50 do 78 milionów ludzi. Po najstraszniejszej z wojen wydawało się, że nikt nie ośmieli się nawet choćby powtarzać niektórych haseł, w imię których mordowano. Okazuje się, że tak nie jest. W Europie są organizacje, które utożsamiają się z hasłami nazistowskimi. Część z nich tworzy partie, a niektóre wchodzą nawet do parlamentów.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
Na Marszu Niepodległości w Warszawie obecni byli nie tylko Polacy. Przyjechali też Brytyjczycy, Słowacy, Węgrzy, Hiszpanie i Włosi. Wśród nich było wielu przedstawicieli organizacji głoszących rasistowskich i szowinistycznych hasła. W całej Europie coraz częściej i coraz głośniej słychać skandaliczne hasła o "wyższości białej rasy, o "białej Europie" i "czystej krwi". - Powraca świadomość społeczna do rozwiązań, które się wydają najskuteczniejsze i najprostsze. Na przykład deportacja albo ewentualne internowania. Przecież obozy dla uchodźców są właściwie obozami dla internowanych - ocenia Stefan Chwin, pisarz.
"Totalna homogeniczność kulturowa"
W wielu europejskich krajach legalnie działają ugrupowania, które wprost nawiązują do ideologii nazistowskiej i do rasizmu. W Polsce takie organizacje wciąż nie mają szans na obecność w parlamencie. Ale już w Grecji neonazistowski Złoty Świt w ostatnich latach może liczyć na blisko 10-procentowe poparcie.
Na Węgrzech skrajnie nacjonalistyczny Jobbik jest trzecią siłą polityczną. Zmiany widać też w Niemczech, gdzie po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej do Bundestagu dostała się partia skrajnie prawicowa i ksenofobiczna - AfD. W Austrii do współrządzenia szykuje się nacjonalistyczna Wolnościowa Partia Austrii. - Tym, co łączy te różne ruchy, jest totalna homogeniczność kulturowa. Totalna jednolitość kulturowa wyrażająca się w takich hasłach jak "Polska dla Polaków" - wskazuje Rafał Pankowski z Collegium Civitas i Stowarzyszenia "Nigdy Więcej". Wiele osób zaczyna zadawać pytania o to dlaczego tak trudno walczyć z taką ideologią? Czy Europa zapomniała już o dramatycznej lekcji z czasów II wojny światowej? Dlaczego patriotyzm może przerodzić się w nacjonalizm, a nacjonalizm w szowinizm? - Powód jest taki, że nie konfrontujemy się na poważnie z rasizmem. Dyskusja w Niemczech wciąż jest powierzchowna, trywialna - uważa Aiman Mazyek, szef Centralnej Rady Muzułmanów w Niemczech. - W tej chwili doświadczenie wojny jest wyłącznie medialne. Młodzi ludzie nie wiedzą, co to jest wojna, bo albo oglądają ją w telewizji albo w amerykańskich filmach - dodaje Stefan Chwin.
"Ważne, żeby pytać ich czego chcą"
Młodzi przestają także bać się wojny. Powojenna obietnica "nigdy więcej" straciła swoją moc. A przecież, jak zauważają eksperci, u wielu zwolenników ideologii neonazistowskiej poglądy wcale nie są głęboko zakorzenione i nie wynikają z autentycznej refleksji. Często są wewnętrznie sprzeczne, nielogiczne. - Ważne, żeby pytać ich czego chcą: jaki jest według nich idealny obywatel, idealne społeczeństwo i państwo. Wydaje im się, że wypełniają misję, ale gdy się temu bliżej przyjrzeć, to brakuje konkretów i często nie ma w tym sensu - wskazuje Bernd Wagner, założyciel antyfaszystowskiej organizacji EXIT-Deutschland. Organizacja Wagnera pomaga narodowcom uwolnić się od szkodliwej ideologii. W ciągu ostatnich 17 lat udało im się skutecznie pomóc 500 osobom. To sukces, ale jeszcze ważniejsza jest prewencja, czyli edukacja, która sprawi, że młodzi ludzie w ogóle nie będą chcieli się zbliżać do neonazistowskiej i rasistowskiej ideologii.
Autor: Joanna Stempień / Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS