- To powinna być rzecz najbardziej naturalna w świecie - powiedział w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS Radosław Sikorski, komentując wizytę szefa RE Donalda Tuska w Warszawie w trakcie uroczystości z okazji Dnia Niepodległości. Zdaniem byłego szefa MSZ, w Polsce za politykę zagraniczną odpowiada nie MSZ, a prezes Kaczyński, co skutkuje tym, że "Polska jest najbardziej krytykowanym krajem UE".
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
- To powinna być rzecz najbardziej naturalna w świecie, że dwóch najważniejszych Polaków: prezydent wolnej Polski i najważniejszy Polak w strukturach międzynarodowych, przewodniczący Rady Europejskiej są w tak ważnym dla nas wszystkich dniu ze sobą i cieszą się z tego, że mamy demokratyczną i wolną Polską - powiedział w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS Radosław Sikorski. - To, że jest to w ogóle news świadczy o nienormalności naszej sytuacji - ocenił były Marszałek Sejmu
Prezydent Andrzej Duda zaprosił Donalda Tuska na obchody Święta Niepodległości, a - jak dowiedziały się "Fakty TVN" - szef Rady Europejskiej to zaproszenie przyjął. Krzysztof Szczerski z Kancelarii Prezydenta oznajmił w piątek, że zaproszenie jest kurtuazyjną formą zwyczajową. - Zaproszenie wynikało z faktu, że jest byłym premierem Polski - stwierdził. Szczerski dodał, że zaproszenie na oficjalne uroczystości otrzymali też inni oficjele europejscy, m.in. wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki (PiS) i Bogusław Liberadzki (SLD)
W partii rządzącej słychać głosy, że udział Tuska w państwowych uroczystościach to sygnał, że były premier chce wrócić do polityki na ojczystej ziemi. Politycy tej partii mówią tak między innymi dlatego, że przez ostatnie dwa lata rządów PiS Tusk z takiego zaproszenia prezydenta nie skorzystał.
Dlaczego?
- Wyobrażam sobie, że mógł się czuć niekomfortowo, wtedy, gdy rząd atakował go zniesławieniami w sprawie Smoleńska i wielu innych. Poza tym może nie chciał, bo jeszcze druga kadencja nie była rozstrzygnięta. Teraz wiadomo, że jest to oznaka patriotyzmu, bo Donald Tusk od polskiego rządu czy prezydenta niczego nie chce - stwierdził Sikorski.
Zdaniem Radosława Sikorskiego, cyniczne komentarze polityków PiS w tej sprawie są skutkiem oddziaływania "wyjątkowo mściwej i agresywnej ekipy, która uważa, że oni są jedynymi patriotami", co nazwał wprost "bezczelnością".
Polska polityka zagraniczna
- Pani premier schlebia sobie, że Polska jest rzekomo w głównym nurcie polityki europejskiej, gdy przegrywamy kolejne ważne dla polskiej gospodarki i dla dużych grup społecznych głosowania - ocenił słowa premier Szydło i ministra Waszczykowskiego, którzy wychwalali w czwartek wzrost znaczenia polskiej pozycji na arenie międzynarodowej w ostatnich 2 latach oraz siłę konsolidacji regionu i Grupy Wyszehradzkiej.
Zdaniem byłego szefa MSZ takie głosowania to w UE pokerowe "sprawdzam", w którym Polska przegrywa - 27:1. - Republika Czeska raczej nie chce z nami iść drogą konfliktu ani na Niemcy ani na Rosję. Słowacja dzisiaj jest wzorowym krajem europejskim, a my jesteśmy razem z Węgrami takim czarnym ludem - stwierdził Sikorski i dodał, że "Polska jest najbardziej krytykowanym krajem UE".
W opinii Sikorskiego, taka polityka szkodzi Polsce. - W UE mamy ważne interesy, takie jak piątkowa decyzja, że nasz kraj jednak przystąpi do unii obronnej UE, co było czymś, co Polska zaproponowała. Mogliśmy być w pozycji kraju, który ma największy wpływ na warunki tej współpracy, a dzisiaj, łaskawie i poniewczasie, godzimy się na coś, co jest w naszym interesie - stwierdził.
Sukcesy?
- Tracimy okazje, bo obecna ekipa uczy się, ale dość powoli - tak politykę zagraniczną PiS podsumował Sikorski. - Gdzie są te sukcesy? Po dwóch latach powinny być jakieś polskie inicjatywy, czy to w NATO, czy to w UE, które doczekały się aprobaty, realizacji, tak jak za naszych czasów Partnerstwo Wschodnie, czy budżet europejski. A tu mamy stanowiska Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej, Rady Europy i Komisji Weneckiej w sprawie praworządności i grozi nam procedura zawieszenia prawa do głosowania w UE. Ja bym tego nie nazwał sukcesem - dodał. Zdaniem Sikorskiego, równie złe opinie o Polsce są też w strukturach NATO.
Komentując sukcesy, wyliczane przez premier Szydło i ministra Waszczykowskiego w trakcie czwartkowego podsumowania polityki zagranicznej Sikorski przypomniał między innymi, że "szczyt NATO to była decyzja naszego rządu", a uroczystości religijne, takie jak Światowe Dni Młodzieży, nie mają z polityką zagraniczną wiele wspólnego.
Zdaniem Sikorskiego, niewątpliwym sukcesem obozu rządzącego jest wizyta prezydenta Trumpa w Polsce, ale zaznacza, że "jeśli spojrzymy na relacje z Ukrainą, Niemcami, czy z Francją, a także sprawę wraku ,"to władze "zdały sobie sprawę, że jest to bardziej skomplikowane niż im się wydawało".
- Nacisków nie ma, bo nie ma relacji - tak Sikorski ocenił zapowiadany przez PiS powrót wraku tupolewa do Polski, który nigdy nie miał miejsca. - Dzisiaj nie ma żadnych relacji (- z Rosją - przyp. red.), nie ma żadnych efektów - ocenił. - To nie jest dyplomacja - dodał.
Spór Warszawa-Kijów
- Spór o historię nabiera na sile, a na Kremlu się cieszą - tak Sikorski ocenił relacje polsko-ukraińskie i stwierdził, że powiódł się rosyjski plan poróżnienia sąsiadów.
- Mam wrażenie, że niestety MSZ jest ostatnim miejscem, gdzie można dzisiaj kształtować politykę zagraniczną - stwierdził Sikorski i dodał, że jego zdaniem politykę zagraniczną Polski kształtuje Jarosław Kaczyński, a prezydent Duda tylko "próbuje ją moderować".
Zdaniem Sikorskiego "ministrowie obrony i spraw zagranicznych są tylko ludźmi, którzy odgadują na wyprzódki najnowsze obsesje prezesa po to, żeby jeszcze parę tygodni utrzymać się przy władzy". - Szef MSZ wzmacnia radykalizm człowieka, który nie ma pełnego dostępu do informacji - ocenił i dodał, że "to jest patologia systemu dzisiejszych rządów".
W opinii byłego szefa MSZ, relacje z Ukrainą, budowane przez ostatnie 20-lecie, są niszczone. Niszczony jest jego zdaniem też sukces prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który "był demokratą, a nie zamordystą jak jego brat".
Jaki jest sens rozdrapywania ran historii polsko-ukraińskiej? - Pamiętajmy, że demokratycznie wybrany prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko już za zbrodnię wołyńską osobiście w imieniu swojego kraju przeprosił - przypomniał i dodał że jego zdaniem "obecny rząd nie prowadzi polityki zagranicznej". "Największymi szkodnikami" rządu Sikorski nazywa ministrów Macierewicza i Waszczykowskiego.
Zdaniem Sikorskiego, "dzisiaj psioczymy sobie na Europę ku uciesze naszych rywali, ale też ku zadowoleniu części elektoratu. To jest politycznie efektywne w zabieganiu o głosy, ale bardzo szkodliwe w zabieganiu o długofalowe interesy".
Czy Andrzej Duda powinien jechać na Ukrainę? W opinii Sikorskiego, prezydent powinien udać się do Kijowa, ponieważ "Polska jest uważana za patrona aspiracji europejskich Ukrainy", co ma "długofalowe korzyści dla naszego kraju".
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS