A mogło być tak sympatycznie - wzdycha wicemarszałek Terlecki na wieść o tym, co go ominęło, czyli o licznych lotach marszałka Kuchcińskiego z Warszawy do Rzeszowa i z powrotem. Lotach - jak słyszymy - służbowych, choć z rodziną na pokładzie. PiS zapewnia, że rodzina, czy koledzy, to nie problem, bo marszałek może podwieźć, kogo chce.