Egzamin gimnazjalny w cieniu strajku nauczycieli. W czwartek ponad 350 tysięcy uczniów przystąpiło do pierwszej części testów - humanistycznej. Egzaminy rozpoczęły się zgodnie z planem - o godzinie 9:00. Już wiadomo, że nie wszystko poszło zgodnie z planem.

Premier Theresa May chce odroczyć brexit do maksimum 30 czerwca. Europa skłania się raczej ku temu, by odłożyć brexit na znacznie dłużej. Sprawę komplikują wyboru do Parlamentu Europejskiego - jeśli Wielka Brytania będzie w UE 23 maja, to będzie musiała je przeprowadzić. Dlatego przywódcy europejscy pytają, co w zasadzie Theresa May chce osiągnąć, jeśli brexit zostanie odwleczony. Na dzień dzisiejszy data brexitu to 12 kwietnia, ale brytyjski rząd po cichu przygotowuje się do przeprowadzania wyborów do Parlamentu Europejskiego. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.

Wtorkowe rozmowy strony rządowej z nauczycielami trwały zaledwie godzinę. Propozycje rządowe były dla związkowców nie do przyjęcia, a postulaty związkowców odrzucili przedstawiciele rządu. Nie ma przełomu, strajk trwa i nie ma już żadnej szansy na jego przerwanie przed środowymi egzaminami gimnazjalistów.

Ostateczne "sprawdzam" będzie w środę punktualnie o godzinie 9, kiedy rozpoczną się egzaminy gimnazjalne. W ilu szkołach? Tego nikt we wtorek nie wie. Pomagają samorządy, a szkoły "pożyczają" innym szkołom nauczycieli tak, by wszędzie, gdzie jest to możliwe, stworzyć komisję i przeprowadzić egzamin. Jedno wiadomo: każdy gimnazjalista musi się stawić na egzamin.

Jeśli uznać, że polski Kościół stara się walczyć z pedofilią, że staje po stronie ofiar a nie przestępców, że chce współpracować z wymiarem sprawiedliwości, to swoją wypowiedzią metropolita krakowski nie pomógł tej sprawie. Arcybiskup Marek Jędraszewski, odnosząc się do sprawy skazanego za pedofilię australijskiego kardynała George'a Pella powiedział, że "w imię pewnych reguł prawnych łamie się najbardziej podstawowe prawa człowieka". Australijski kardynał został skazany na 6 lat więzienia za czyny pedofilskie wobec dwóch 13-letnich chłopców.

Marek Falenta sprzeciwia się ekstradycji do Polski. To nie oznacza, że do niej nie dojdzie, ale sądowa procedura może przedłużyć się nawet do kilku miesięcy. Zatrzymany w piątek koło Walencji Falenta zostanie w areszcie.

Mateusz ma niewiele ponad rok. Nie ma świadomości tego, w jak dramatycznej sytuacji się znajduje. Czeka w szpitalu na przeszczep serca, podpięty do sztucznej komory. Nie może czekać w nieskończoność, a w Polsce właściwie nie ma dawców dla tak małych pacjentów.

Nie do końca wiadomo dlaczego zaatakował, dlaczego był tak brutalny i zadał sprzedającej w warzywniaku kobiecie kilkanaście ciosów nożem i uciekł. Kobieta przeżyła i spotkała się z oprawcą na sali sądowej. Mężczyźnie grozi nawet kara dożywocia.

Na trzypasmowej, prawie pustej alei we Wrocławiu chyba ostatnią rzeczą, której można się spodziewać jest pędzący jeleń. Zderzył się z nim jadący ulicą motocyklista - spadł z motoru nieprzytomny, ale na szczęście przeżył. Jeleń pobiegł dalej.

Rodzice organizują się w grupy i dzielą opieką, a pracodawcy pozwalają zabierać dzieci do pracy, by pomóc przetrwać strajk w szkołach i przedszkolach. Ten egzamin został zdany celująco.

Na Kaszubach, Mazurach i Suwalszczyźnie wystąpią opady deszczu ze śniegiem. Poza tym będzie pogodnie. Temperatura maksymalna w trakcie dnia wyniesie od 5 stopni Celsjusza na Suwalszczyźnie do 12 stopni Celsjusza na Podkarpaciu. Wiatr słaby i umiarkowany, północno-wschodni.

Anja Rubik, Maja Ostaszewska, Dawid Podsiadło i Justyna Kowalczyk. Gwiazdy sportu i estrady, aktorzy i celebryci. Znani i lubiani - murem za nauczycielami. Popierają strajk, a w mediach społecznościowych dzielą się swoimi wspomnieniami z czasów szkolnych. Piszą, jak wiele zawdzięczają pedagogom, i jak bardzo liczą na ich wsparcie przy kształtowaniu kolejnych pokoleń.

Kilkuset uczniów i studentów zebrało się we wtorek przed Ministerstwem Edukacji Narodowej w Warszawie, by protestować w ramach solidarności ze strajkującymi nauczycielami. Uczniowie zadeklarowali, że przygotowują osiem postulatów dotyczących demokratyzacji edukacji. - Gdyby nie to, że uczniowie nas wspierają i rodzice nas wspierają, przypuszczam, że do tego strajku bym nie podeszła, ponieważ to jest taki silny przekaz, że nie jesteśmy sami - mówi Beata Wilk, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 2 w Gdańsku.

Oświatowa Solidarność jako jedyna podpisała w niedzielę porozumienie z rządem. Taka była decyzja władz związku, podjęta wbrew części samych związkowców. Wielu z nich, wbrew zaleceniom centrali, przystąpiło do strajku. Niektórzy rzucili związkowe legitymacje. - Nie wszyscy są psychicznie odporni. Stąd takie histeryczne reakcje - skomentował Ryszard Proksa, szef oświatowej Solidarności i radny powiatu ostrowieckiego wybrany z list PiS.

W środę ma być część humanistyczna, pierwszy dzień egzaminów gimnazjalnych. Ostatnich zresztą, bo gimnazja są wygaszane. Na kilkanaście godzin przed egzaminem wciąż nie wszystkim szkołom udało się skompletować komisje egzaminacyjne. Nie wiadomo, czy katecheci i emerytowani nauczyciele zapewnią zgodny z wymogami nadzór.

Najwięcej w województwie kujawsko-pomorskim, najmniej na Podkarpaciu. Według ZNP do protestu przystąpiło blisko 75 procent wszystkich szkół i przedszkoli. Według resortu edukacji skala strajku jest zdecydowanie mniejsza - strajkuje niespełna połowa placówek. Skąd te rozbieżności?

Co ze środowym egzaminem gimnazjalnym? Szef Centralnej Komisji Egzaminacyjnej stanowczo oświadcza, że nie ma możliwości wyznaczenia nowego terminu. Zgodnie z harmonogramem zatem w środę, w czwartek i w piątek zdają gimnazjaliści. W przyszłym tygodniu od poniedziałku przez trzy kolejne dni zdają ósmoklasiści. Wicepremier Beata Szydło zapewnia - zrobimy wszystko, by egzaminy przebiegły planowo. Tam, gdzie zabraknie nauczycieli, komisje będą wspomagać nauczyciele emeryci i katecheci, ale i tak nie ma pewności, że kłopotów nie będzie.

We wtorek o godzinie 15 w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" rozpoczęła się kolejna tura rozmów rządu ze związkami zawodowymi. Rząd powtarza, że jest otwarty na rozmowy, ale powtarza też te same propozycje dla strajkujących nauczycieli. Szef kancelarii premiera Michał Dworczyk w "Rozmowie Piaseckiego" TVN24 wyłożył tę kwestię jasno. - Dosypywanie pieniędzy nie ma sensu. System wyczerpał swoje możliwości - stwierdził. Sławomir Broniarz też powtarza jasno to, co zresztą deklarują tysiące strajkujących nauczycieli: chcemy podwyżek i z tego postulatu na pewno nie zrezygnujemy. Powód tej determinacji pokazują przed kamerą - to paski z wysokością wynagrodzenia.

Mamy dość - mówią uczniowie i przychodzą przed Ministerstwo Edukacji Narodowej. Jak podkreślają organizatorzy "Strajku uczniowskiego", chcą zmian w polskich szkołach.

Co z środowymi egzaminami gimnazjalnymi? Odbędą się, czy zostaną przełożone? Nadal nie wiadomo. Rząd ma nadzieję, że się odbędą, o ich przeprowadzenia apeluje prezydent. Centralna Komisja Egzaminacyjna do egzaminów jest przygotowana, ale nie wiadomo czy będą nauczyciele, którzy egzamin w szkołach przeprowadzą. Jutro o 9 rano powinien rozpocząć się egzamin, który w dużej mierze decyduje o tym, czy młodzież dostanie się do wymarzonych liceów.

Możliwości systemu się wyczerpały. Nie ma sensu teraz dosypywać pieniędzy - mówi szef kancelarii premiera o strajku nauczycieli. Michał Dworczyk apeluje do nauczycieli, aby wrócili do uczniów, by egzaminy się odbyły. ZNP oczekuje negocjatora, który ugasi pożar. Czy to możliwe?

Dyrektorzy w szkołach, nauczyciele też, ale dzieci w ogromnej większości w domach, bo nie ma lekcji. Po pierwszym dniu strajku widać jak wiele szkół i przedszkoli do niego przystąpiło. O solidarności i determinacji w środowisku nauczycieli świadczy skala protestu w całej Polsce.

Maja Ostaszewska, Justyna Kowalczyk, Anja Rubik, Dawid Podsiadło, Magdalena Cielecka, Michał Żebrowski i wiele innych gwiazd popiera strajk nauczycieli, bo - jak mówią - sami wiele im zawdzięczają. A teraz nauczyciele mają wpływa na to, kim będą ich dzieci.

Ludzi po 65. roku życia jest na świecie więcej niż tych, którzy nie skończyli 4 lat- tak wynika z raportu ONZ. To oznacza postępujące starzenie się społeczeństwa. W Japonii emeryci stanowią już 27 procent populacji kraju. Tam pary często nie mają nawet jednego potomka. Za to w Nigerii przeciętna kobieta rodzi siedmioro dzieci.

Drzewo, które łączy Japonię i Stany Zjednoczone - wiśnia. W 1912 roku Waszyngton otrzymał drzewka od burmistrza Tokio. Tradycyjnie dbają o nie pierwsze damy USA. Co roku odbywa się też Narodowy Festiwal Kwitnących Wiśni. Tegoroczny właśnie dobiega końca. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.

Serce ciągnie PiS do eurosceptyków, a z drugiej strony wiedzą, że Polacy tego nie chcą - powiedział w "Faktach o Świecie" TVN24 BiS Michał Kamiński z Klubu PSL i Unii Europejskich Demokratów, komentując spotkania partii skrajnej prawicy. - To jest dziwaczne towarzystwo dla PiS - stwierdził z kolei politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego i dodał, że "jakkolwiek te frakcje eurosceptyczne się ułożą, to pozostaną na marginesie PE".

W całym kraju przedszkola, szkoły podstawowe, średnie, ośrodki wychowawcze czy doskonalenia zawodowego rozpoczęły strajk. Bezterminowo. Urzędnicy Ministerstwa Edukacji przekonują, że strajk nie jest powszechny. Wyliczyli, że dotyczy niespełna połowy placówek. Inaczej wygląda to z informacji samorządowców i związkowców.

Jeśli na rozmowy ostatniej szansy w niedzielę przynosi się propozycje z piątku, to trudno dziwić się niepowodzeniu. Jeśli odpowiedzią na postulat podwyżki o tysiąc złotych uparcie odpowiada się propozycją podwyżki od 200 do 270 złotych do ręki, to rząd zwiększa złość i determinację nauczycieli. A tak właśnie wyglądały ostatnie negocjacje.

Opozycja grzmi, że w niedzielę rząd popisał porozumienie ze sobą, a nie z nauczycielami. Szefowa Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias mówi, że tego dokumentu nie widziała. Porozumienie podpisała jedynie oświatowa Solidarność, ale nie Związek Nauczycielstwa Polskiego, ani nie Forum Związków Zawodowych. Solidarność wzywała w poniedziałek swoich członków, żeby nie brali udziału w strajku, ale nauczyciele z Solidarności chcą podwyżek, a nie aktów politycznej lojalności.

Od kilku lat nie jadł samodzielnie i oddychał przez rurkę, a teraz ma szansę na normalne życie. Zespół profesora Adama Maciejewskiego z Centrum Onkologii w Gliwicach ma na koncie kolejny cud medyczny - przeszczepili chłopcu, który połknął żrącą substancję, narządy mowy, inne narządy szyi, a także szpik kostny - żeby zwiększyć prawdopodobieństwo przyjęcia przeszczepów przez organizm.