To obrzydliwe - mówi o nagonce na Adama Bodnara profesor Adam Strzembosz. Politycy zarzucają Rzecznikowi Praw Obywatelskich, że broni praw mordercy. Czemu ten zarzut jest groźny?
Rzecznika Praw Obywatelskich spotyka niespotykanych rozmiarów nagonka - atakuje się i jego, i jego rodzinę. - To jest obrzydliwe, oczywiście. Zupełnie nie związane z działalnością pana Bodnara, która jest moim zdaniem pożyteczna i zgodna z jego obowiązkiem - ocenia prof. Adam Strzembosz, były Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego i dodaje, że taka nagonka jest wynikiem demoralizacji. - Demoralizują się wszyscy. Jak wiadomo - władza demoralizuje, a bezwzględna, powszechna władza demoralizuje jeszcze szczególnie - dodaje.
Nagonka została rozpętana, gdy Rzecznik Praw Obywatelskich wydał oświadczenie po zobaczeniu zdjęć udostępnionych przez policję, ukazujących jak podejrzany o brutalne zamordowanie 10-letniej Kristyny był zatrzymany.
Rzecznik upomniał się o godność zatrzymanego, bo sceny które zobaczył, wywołały jego zaniepokojenie. Pojawiły się wątpliwości, czy nie pogwałcono praw człowieka.
- (Uwagi Bodnara są - przyp. red.) zasadne. I ze względu na ten filmik, i ze względu na podejrzenie, że zainscenizowano to dość brutalne zabezpieczenie podejrzanego właśnie ze względów propagandowych, a nie merytorycznych - tak wątpliwości wyrażone przez Bodnara ocenia prof. Adam Strzembosz.
Sędzia Barbara Piwnik przypomina, że konstytucja każdemu gwarantuje poszanowanie jego godności.
- Obywatel, który wyrządza krzywdę poszczególnym członkom tego społeczeństwa nadal pozostaje obywatelem. I dopiero prawomocna decyzja sądu pozwala o kimś mówić, że jest przestępcą - tłumaczy Barbara Piwnik, sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
Propaganda mediów
Opluwanie i szczucie na Bodnara trwa, bo rzekomo broni interesów mordercy. Wyciągane są prywatne sprawy jego syna, w czym celują propagandowe narodowe media. Dla partii władzy nagonka na rzecznika jest wytłumaczalna.
- Ja jestem oburzony tym, co zrobił Rzecznik Praw Obywatelskich i myślę, że duża część opinii publicznej w Polsce to podziela, tym ujęciem się za prawami osoby bardzo niebezpiecznej - ocenił podczas audycji "Gość Radia ZET" Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Obrońcy praw człowieka tłumaczą, że to niebezpieczne myślenie. Nikomu nie wolno odbierać prawa do godności. Nie wolno stwarzać atmosfery, która przyzwalałaby na lincz, a taką atmosferę przyzwolenia wytwarza władza - przekonują.
- Daliśmy wmówić sobie, że Rzecznik Praw Obywatelskich broni - w tym wypadku - zabójcy, kiedy on broni praw wszystkich nas - przekonuje dr Piotr Kładoczny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
- Te wszystkie emocje powinny być jednak poprzedzone takim głębokim zastanowieniem się nad tym, czy ja jako obywatel pewnego dnia nie będę również czekał ochrony Rzecznika - dodaje Barbara Piwnik, sędzia Sądu Okręgowego Warszawa-Praga.
"Daliśmy zgodę na taką narrację"
Oświadczenie Rzecznika nie wywołało żadnej merytorycznej dyskusji o prawach człowieka podejrzanego, a wyłącznie nagonkę na człowieka, który się o nie upomniał.
- To my społeczeństwo daliśmy zgodę na taką narrację. Nie miejmy pretensji do polityków. Oni mówią naprawdę rzeczy skandaliczne, a my to niestety powtarzamy - uważa Jerzy Owsiak, prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Broniący Adama Bodnara byli Rzecznicy Praw Obywatelskich podkreślają w swoich wypowiedziach, że Rzecznik nie broni podejrzanego, nie domaga się się dla niego przywilejów. Staje jedynie po stronie państwa prawa.
Sam Bodnar zapewnia, że docenia wysiłki policji w celu złapania mordercy, ale - mimo nagonki - nadal będzie bronił jednostki przed siłą państwa.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24