Nawet, jeśli mail byłby prawdziwy, to nie zawiera żadnych informacji, które wskazywałyby, że tu było jakieś umawianie czegokolwiek - mówi Julia Przyłębska, odpowiadając na zarzuty, że kierowany przez nią Trybunał Konstytucyjny wydaje wyroki na polityczne zamówienie. Jeszcze kilka dni temu utrzymywała, że maile pochodzą z niesprawdzonych źródeł, że to rosyjska wojna informacyjna i że nie da się zastraszyć rosyjskim prowokatorom. Do tej pory nikt z rządzących nie wskazał ani jednego przykładu nieprawdziwego maila.