Cenię historie wyklętych, ale dla mnie prawdziwi niezłomni to ci, którzy wrócili z Iraku czy Afganistanu bez rąk i nóg - mówi odchodzący z armii generał Mirosław Różański. Martwi go sytuacja w armii - karuzela stanowisk, dymisje i zbyt szybkie awanse, które uważa za groźne. Ministrowi Macierewiczowi tłumaczy czemu żołnierza, który walczył dla kraju w zagranicznych misjach, trzeba pożegnać patrząc mu w oczy, a nie wysyłając list.