Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wysłało Obywatelom RP ostrzegawcze pismo. Przedstawiciele organizacji pytają, czy to jest szantaż. Od miesięcy organizują protesty, ale mają też fundację udzielającą pomocy prawnej. Minister Mariusz Błaszczak uprzedza, że może wystąpić do sądu o zawieszenie zarządu fundacji, jeśli w ciągu dwóch tygodni nie przestanie działać, "godząc w wolność zgromadzeń".
Paweł Kasprzak to lider fundacji, która - według ministra Mariusza Błaszczaka - nawołuje do łamania prawa. Sam zainteresowany jest oburzony takimi zarzutami. - Pomylił adresy. To nie fundacja, to ruch, to konkretni ludzie. Między innymi ja - mówi Kasprzak.
Ministerstwo, jako organ nadzorujący, przesłało na adres fundacji Wolni Obywatele RP wezwanie do zaprzestania naruszania prawa i postanowień statutu. Dyrektor departamentu zezwoleń i koncesji w MSWiA zarzuca Obywatelom RP, że w swoich materiałach znieważają legalnie działającą władzę. Chodzi o nawoływanie do blokad miesięcznic smoleńskich.
Ostrzeżenie niczym ultimatum
Na koniec wezwania pada ostrzeżenie, że fundacja ma 14 dni na zaprzestanie działań, które "godzą w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność zgromadzeń". W innym razie, MSWiA może "wystąpić do sądu o zawieszenie Zarządu Fundacji".
- Jeżeli resort spraw wewnętrznych ma w tej sprawie zastrzeżenia, niech się zwróci do sądu. To zresztą minister Błaszczak zapowiedział. Grożenie nam zarządem komisarycznym i blokadą kont jest śmiesznym szantażem - tak ostrzeżenie komentuje lider Obywateli RP.
Ministerstwo odpowiada, że to rutynowa interwencja, która wynika z treści deklaracji obywatelskiej zamieszczonej na stronie fundacji. Konkretnie chodzi o fragment, w którym zapisano, że "każdy ma prawo odmówić posłuszeństwa tyranii, państwu naruszającemu jego godność, gwałcącemu istotne dlań prawa i wartości, państwu bezprawia wreszcie. Nie każdej władzy należy się podporządkować".
- Jeśli mnie coś tu dziwi, to to, że sąd zarejestrował tego rodzaju dokumenty - komentuje Janusz Śniadek, poseł PiS, a kiedyś szef związku zawodowego "Solidarność". Broni on interwencji ministerstwa. - Jeśli będziemy mogli mówić o ingerencji, to wyłącznie sądu, do którego będzie skierowana sprawa o rozpatrzenie tego - uważa poseł.
"PiS boi się wolnych obywateli"
Z taką opinią nie zgadza się działacz antykomunistyczny w czasach PRL i były doradca prezydenta Henryk Wujec. Jego zdaniem, "ten list jest pogróżką" i "brak w nim jakichkolwiek zarzutów". - Działalność tej fundacji nie podoba się władzom - ocenił.
Wezwanie MSWiA "Fakty" pokazały też innym byłym działaczom antykomunistycznej opozycji, czyli osobom szczególnie wrażliwym na kwestie swobodnej i niezależnej od nacisku władzy działalności organizacji, zarówno prorządowych, jak i sprzeciwiających się rządzącym.
- Gdyby pan minister Błaszczak zainteresował się działalnością takich organizacji, jak ONR czy Wszechpolacy, które permanentnie łamią prawo i grożą innym obywatelom, to uwierzyłbym, że to jest podyktowane dobrą wolą, ale niestety tak nie jest - mówi Jan Lityński, działacz opozycji w czasach PRL.
- To, czego się boją dzisiejsze władze, to wolni obywatele, którzy będą z nimi walczyć, mieć różne zdania, czy zakładać fundacje. Na tym polega wolne państwo - uważa Olga Krzyżanowska, także działaczka antykomunistycznej opozycji.
Ministerstwo nie odpowiedziało na pytanie "Faktów", czy podobne wezwania kierowano kiedykolwiek do innych fundacji.
Komunikat MSWiA
We wtorek, 1 stycznia, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wystosowało komunikat, w którym można przeczytać, że "pismo przesłane do Fundacji Wolni Obywatele RP miało na celu wezwanie do przestrzegania prawa".
"Zgodnie bowiem ze Statutem Fundacji jednym z jej celów jest ochrona wartości konstytucyjnych w Polsce. Natomiast Fundacja, co potwierdza m.in. w umieszczonej na swojej stronie internetowej (konstytucjarp.org) Deklaracji Obywatelskiej, wzywa do aktów naruszania prawa, a w swej działalności i wykorzystywanych materiałach znieważa legalnie i demokratycznie działające organy władzy publicznej, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej" - argumentuje resort.
"W praktyce działania Fundacji, między innymi poprzez blokowanie i zakłócanie cyklicznego zgromadzenia publicznego odbywającego się w celu oddania hołdu ofiarom katastrofy w Smoleńsku (...) godzą w zagwarantowaną konstytucyjnie wolność zgromadzeń" - dodaje.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN