Nie będzie tańszego prądu, nie będzie pieniędzy z podatków dla samorządów, nie będzie inwestycji i remontów. To wszystko byłoby w zasięgu większej liczby gmin, gdyby PiS nie zwiększył minimalnej odległości wiatraków od zabudowań z 500 do 700 metrów. Te gminy, które pobudowały wiatraki, zanim PiS wprowadziło restrykcje, dziś wymieniają wielomilionowe korzyści.