Chcesz pomóc dzikiemu zwierzęciu? Eksperci radzą, jak zrobić to w bezpieczny sposób

Źródło:
Fakty TVN
Chcesz pomóc dzikiemu zwierzęciu? Eksperci radzą, jak zrobić to w bezpieczny sposób
Chcesz pomóc dzikiemu zwierzęciu? Eksperci radzą, jak zrobić to w bezpieczny sposób
Paweł Abramowicz/Fakty TVN
Chcesz pomóc dzikiemu zwierzęciu? Eksperci radzą, jak zrobić to w bezpieczny sposóbPaweł Abramowicz/Fakty TVN

W okresie wakacyjnym turyści mogą spotkać na swojej drodze dzikie zwierzęta, w tym takie, które wymagają pomocy. Błąkającej się samotnie po lesie sarnie czy małemu ptakowi, który wypadł z gniazda, często pomoc człowieka może zaszkodzić. Dlatego eksperci przypominają, co robić w takich sytuacjach.

Mała sarenka miała wielkiego pecha. Kiedy siedziała sobie w krzakach, czekając, aż przyjdzie mama, znalazły ją dzieci. - Chciały dobrze i zabrały tę sarnę do domu. Wtedy okazało się, że niepotrzebnie ją zabrały - informuje Dawid Wójcik z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach.

Sarenka już nigdy nie wróci do mamy, do lasu ani do życia na wolności. O takim zabraniu dzikiego zwierzęcia z jego środowiska specjaliści mówią: porwanie. Ośrodki rehabilitacji są pełne małych jeżyków, wiewiórek czy młodych ptaków znalezionych pod gniazdem, którym ktoś chciał pomóc.

Właściwie nie ma gatunku dzikiego zwierzęcia, którego potomstwo nie zostałoby porwane. Skala porwań jest ogromna. - Do nas trafia 1400-1500 zwierząt rocznie i z tego około 40 procent to są zwierzęta młode - wskazuje Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich w Warszawie. Z jednej strony to dobrze, że ludzie czują empatię i chcą uratować zwierzątko, ale ważniejsza jest druga strona.

Są białe i mają czarne cętki jak dalmatyńczyki. Kilka warchlaków przykuło uwagę leśników
Są białe i mają czarne cętki jak dalmatyńczyki. Kilka warchlaków przykuło uwagę leśnikówKatarzyna Czupryńska-Chabros | Fakty po południu TVN24

Jak nie pomagać?

- Chcąc pomagać, robimy krzywdę tym zwierzętom i to jest bardzo cienka granica - podkreśla Sławomir Łyczko z Ośrodka Rehabilitacji "Mysikróliki" - Na Pomoc Dzikim Zwierzętom w Bielsku-Białej.

Dotykając na przykład małą sarenkę, zostawiamy swój zapach, który może zwabić drapieżnika, a na pewno odstraszy matkę. - Zwierzę jest nieprzewidywalne, więc też nie wiadomo, jak zachowa się w takiej sytuacji - mówi jeden z turystów w górach. - Niebezpieczeństwo, może kopnąć, ugryźć - dodaje kolejny z turysta.

Eksperci wciąż apelują o ostrożność. - To też działa w dwie strony: możliwość zarażenia się różnymi chorobami, czy to zwierzę od człowieka, czy człowiek od zwierzęcia, więc to jest bardzo sytuacja niebezpieczna - podkreśla Marcin Strączek-Helios z Tatrzańskiego Parku Narodowego.

Jeśli zwierzę jest ewidentnie ranne, to trzeba mu pomóc. Sarnę okaleczoną w trakcie koszenia łąki ktoś przywiózł do ośrodka i dzięki temu przeżyła, choć nie wróci już do lasu. Jednak zawsze trzeba się upewnić, czy można pomagać. - Gdy nie jesteśmy specjalistami, lepiej zadzwonić do ośrodka, zanim podejmie się jakiekolwiek działania - wyjaśnia Dawid Wójcik z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w Grzędach.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Prawo i Sprawiedliwość znów uderza w rząd. Tym razem chodzi o powódź na południu Polski. Politycy PiS krytykują premiera Donalda Tuska, sugerując, że nie ostrzegał wystarczająco przed nadchodzącym żywiołem. Ponadto Mariusz Błaszczak krytykuje to, że nie powstało więcej zbiorników retencyjnych. Tymczasem to Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, uznał w 2019 roku, że są "psu na budę".

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

PiS krytykuje rząd za brak zbiorników retencyjnych, ale to minister w ich rządzie uznał, że są "psu na budę"

Źródło:
Fakty TVN

Przerażone, bezradne, czasem zdane wyłącznie na siebie i instynkt przetrwania. Zwierzęta domowe, gospodarskie i te ze schronisk pilnie potrzebują pomocy. W całym kraju organizowane są domy tymczasowe, transport w bezpieczne miejsce, zbiórki karmy i leków. 

Organizują domy tymczasowe, zbiórki karmy i leków. Polacy nie zapominają o zwierzętach w obliczu powodzi

Organizują domy tymczasowe, zbiórki karmy i leków. Polacy nie zapominają o zwierzętach w obliczu powodzi

Źródło:
Fakty TVN

Mieszkańcy robią, co mogą, żeby uratować przed wielką wodą kolejne zagrożone tereny. W Nysie udało się opanować sytuację i wzmocnić uszkodzony wał. Burmistrz we wtorek w mediach społecznościowych napisał, że miasto jest uratowane, i podziękował mieszkańcom za pomoc. Teraz trwają akcje w kolejnych miastach - między innymi w Brzegu.

Mieszkańcy miejscowości zagrożonych powodzią ruszyli budować zapory. W Nysie się udało

Mieszkańcy miejscowości zagrożonych powodzią ruszyli budować zapory. W Nysie się udało

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

W Czechach woda w niektórych miejscach zaczyna opadać. Kłopoty ma wciąż Ostrawa. Pęknięte wały udało się naprawić, woda już się nie wlewa do miasta, ale służby musiały naprędce ewakuować setki osób, które były uwięzione we własnych domach. Tam najgorsze już minęło, choć południe Czech dalej jest objęte alertami powodziowymi.

Dramat mieszkańców Ostrawy. "Mogliśmy tylko czekać, aż dotrą do nas ratownicy"

Dramat mieszkańców Ostrawy. "Mogliśmy tylko czekać, aż dotrą do nas ratownicy"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Wśród miast, które najbardziej ucierpiały podczas powodzi, są Kłodzko oraz Głuchołazy. - Jeżeli będzie pomoc z Unii lub od rządu, to w ciągu pięciu, sześciu lat będziemy w stanie zniwelować to, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Michał Piszko, burmistrz Kłodzka. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz opowiadał, że w niedzielę miasto zostało podzielone na dwie części.

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

"Pięć, sześć lat na zniwelowanie tego, co w ciągu pięciu, sześciu godzin zniszczyła woda"

Źródło:
TVN24

Powódź w Polsce doprowadziła do uruchomienia w niedzielę nad ranem suchego zbiornika Racibórz Dolny, który jest w stanie przyjąć do 185 milionów metrów sześciennych wód wezbraniowych Odry. Zbiornik ma chronić przed powodzią Wrocław, Opole, Kędzierzyn-Koźle oraz mniejsze miejscowości. O bezpieczeństwie miast tego regionu mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik Komendanta Głównego PSP.

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Źródło:
TVN24

Rząd w Berlinie wprowadził kontrole na wszystkich swoich granicach, żeby pokazać, że coś robi w kwestii migracji. Jednak sens tego ruchu kwestionują sąsiedzi Niemiec, którzy, tak jak choćby Francja, sami mają olbrzymi problem z nielegalną migracją. Ruch Berlina wywołuje pytania, czy narodowe egoizmy są w zjednoczonej Europie właściwą odpowiedzią na wspólne wyzwania.

Sąsiedzi Niemiec kwestionują decyzję o kontrolach na granicy. "Nie mają sensu", "przestarzała metoda"

Sąsiedzi Niemiec kwestionują decyzję o kontrolach na granicy. "Nie mają sensu", "przestarzała metoda"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Potężne tajfuny przetoczyły się przez Chiny, Wietnam i Nigerię. Są liczne ofiary śmiertelne i zniszczenia. Jest zagrożenie katastrofą humanitarną.

Gwałtowne ulewy i powodzie nie tylko w Europie. Ucierpiały Chiny, Birma i Nigeria

Gwałtowne ulewy i powodzie nie tylko w Europie. Ucierpiały Chiny, Birma i Nigeria

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS