Poznaliśmy raport Komisji Europejskiej, a w jego części poświęconej Polsce kluczowe jest jedno słowo - niezależność, a raczej jej brak. Brak w odniesieniu do KRS, Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyższego. Próbach jej odebrania niezależnym jeszcze mediom.
4 lipca Ameryka świętuje nie tylko swoją niepodległość, ale i narodziny demokratycznego państwa opartego na konstytucyjnym porządku. - Nasza historia przypomina nam, że demokracja nie jest dana raz i na zawsze. Każde pokolenie musi walczyć, by ją utrzymać. Wszyscy musimy ją wzmacniać i bronić - przekazał Joe Biden.
Ten niepokój, związany z kruchością demokracji, jest obecny także w Europie i widać go w raporcie o praworządności we wszystkich krajach UE, który po raz czwarty zaprezentowała Komisja Europejska wraz z zaleceniami. - Wymiar sprawiedliwości nie może być kontrolowany przez polityków, a media muszą być niezależne - przekazała Věra Jourová, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. To zalecenia dla wszystkich, ale akurat w tych sprawach Polska ma najwięcej na sumieniu. Nadal utrzymują się obawy co do niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości - w tym KRS-u , Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Nadal nie są respektowane orzeczenia prawomocnych wyroków TSUE. Zagrożona jest też wolność słowa z powodu braku procedur przyznawania koncesji i politycznej kontroli mediów publicznych. - To nic nowego. Pisaliśmy już o tym w zeszłym roku, ale rekomendacje nie zostały uwzględnione - dodała Jourová.
Władza od lat lekceważy unijne ostrzeżenia o łamaniu praworządności. - Ci wszyscy, którzy twierdzą, że nie ma wolności mediów czy wolności sądów, po prostu stawiają tezy nieprawdziwe na zlecenie polityczne opozycji - uważa Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu. Fakty są takie, że władza ma kontrolę nad Trybunałem Konstytucyjnym, przejmuje kontrolę nad Sądem Najwyższym i sądami powszechnymi - a walczących o niezawisłość sędziów represjonuje. Władza ma też absolutną kontrolę nad mediami publicznymi, które są tubą propagandową partii rządzącej i przejęła - poprzez Orlen - część mediów lokalnych. O tym mówią dwie generacje prawników i aktywistów - tych, którzy budowali demokrację w Polsce i tych, którzy chcą ją nadal budować. - Brak praworządności to jest tak naprawdę brak demokracji - twierdzi Dagmara Adamiak, Fundacja "Równie", "Kampania Prawdy". W swoich przekonaniach nie jest jednak odosobniona. - Podział władzy, równość obywateli, równość praw, ochrona praw człowieka to są filary - przekonuje Andrzej Zoll, były prezes TK.
Młodość i doświadczenie
- Demokracja daje nam rozwój kraju, który będzie równomierny, powinien być sprawiedliwy - podkreśla Adam Strzembosz, były Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego. O praworządność chce walczyć także młode pokolenie. - W ramach tej wolności, w ramach tego bezpieczeństwa, prawa do wyrażania siebie, musimy mieć pewność, że to prawo nas chroni, że to prawo nas dotyczy i że nikt go nie podważa (...) My się troszczymy o praworządność, ona się zatroszczy o nas - wyjaśnia Barbara Balicka, aktywistka społeczna. Ta świadomość - jak mówią aktywistki - jest coraz silniej obecna wśród młodych. - Młodzi robili protesty, młodzi robią akcję dotyczące klimatu, dotyczące wolności słowa, dotyczące wolności religijnej - dodaje Balicka.
Za chwilę rozpocznie się ogólnopolska akcja "Kampania prawdy". - Będziemy roznosić materiały, ulotki, rozklejać plakaty, wlepki na temat tego, co właśnie PiS robi z młodymi kobietami, z praworządnością, z demokracją - wyjaśnia Dagmara Adamiak.
W unijnym raporcie pojawiła się też budząca zastrzeżenia sprawa lex Tusk. Komisja wszczęła procedurę naruszeniową. - Ta ustawa przekroczyła granicę, o której jeszcze można było mówić, że Polska demokratycznym państwem prawnym - uważa profesor Andrzej Zoll. Komisja - tak jak w poprzednich latach - wysłała Polsce zalecenia dotyczące m.in. oddzielenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości. Ale władza się ubezpiecza. Kompetencje Prokuratora Generalnego ma przejąć Prokurator Krajowy. - Po to właśnie, żeby był nieusuwalny przez długi okres czasu. To bardzo niepokojące, sprytne, ale też i nieuczciwe - podkreśla profesor Strzembosz. To oznacza, że nawet po zmianie władzy i rozdzieleniu funkcji prokuraturą nadal może rządzić człowiek Zbigniewa Ziobry.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN