Płuca zakażonego koronawirusem pana Dariusza na respirator były już za słabe, więc trzeba było je odciążyć, ale gdy lekarze podłączali go pod ECMO, nie sądzili, że terapia potrwa tak długo. To było 68 dni wymagającej terapii, która zakończyła się sukcesem. To, że pan Dariusz jest z rodziną w domu i oddycha samodzielnie, jest sukcesem lekarzy Górnośląskiego Centrum Medycznego. ECMO to pozaustrojowe utlenianie krwi - czasami nazywa się to "terapią ostatniej szansy".