W grudniu 2017 roku policjanci zostali wezwani do staruszki, która przewróciła się w mieszkaniu. Starszy sierżant Marcin Miniak chwycił za coś, co przypominało cukiernicę. Przedmiot wybuchł. On i trójka innych funkcjonariuszy zostali ranni. Okazało się, że to skonstruowana przez Roberta N. bomba. 41-latek materiały wybuchowe miał przygotowywać w mieszkaniu swojej matki, jego kolega potem je sprzedawał. W piątek razem odpowiadali przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Robert N. został skazany na osiem lat więzienia, a jego kolega na dwa lata i cztery miesiące.