Kelly Turner mówiła wszystkim, że jej córeczka cierpi na rzadką chorobę i potrzebne są fundusze na leczenie. Organizowała zbiórki, bale charytatywne i akcje, które miały pomóc spełniać marzenia małej Olivii. Dziewczynka zmarła w 2017 roku. Po latach okazało się, że opowieści Turner o chorobie córki były kłamstwem. W piątek kobieta usłyszała zarzuty, w tym ten najpoważniejszy - morderstwa Olivii.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS.
Kelly Turner przez lata skutecznie oszukiwała lekarzy, wolontariuszy i przyjaciół. Wmawiała im, że jej córeczka -Olivia - jest śmiertelnie chora. Kobieta wmawiała ludziom, że dziewczyna cierpi, potrzebuje wsparcia i środków na leczenie.
W ubiegły piątek Kelly Turner została aresztowana. Usłyszała kilkanaście zarzutów, w tym zarzut zabójstwa siedmioletniej Olivii. Oprócz tego jest również oskarżona o znęcanie się nad swoimi dziećmi, o kradzież, defraudację funduszy charytatywnych i oszustwo.
Tylko na opiekę medyczną kobieta miała wyłudzić pół miliona dolarów.
"Jestem pod wielkim wrażeniem determinacji wszystkich służb zaangażowanych w rozwikłanie tej sprawy. Choć praca nad nią wiązała się z ogromnymi emocjami, wszyscy funkcjonariusze wykazali się wielką pracowitością i profesjonalizmem" - skomentował szeryf hrabstwa Douglas Tony G. Spurlock.
"Nie wiemy, ile czasu jej zostało"
Turner twierdziła, że jej córeczka cierpi na rzadką chorobę genetyczną, upośledzającą pracę układu nerwowego, żołądka i jelit. Poza tym, miała mieć padaczkę, niedorozwój mózgu oraz cierpieć na autyzm. - Nie wiemy, ile czasu jej zostało - mówiła.
Dziewczynka korzystała z pomocy organizacji dobroczynnych, między innymi bardzo znanej fundacji Make-A-Wish, która spełnia marzenia chorych dzieci. Olivia lubiła przebierać się za superbohaterki. Chciała być strażakiem i policjantką.
- Zobaczyliśmy pełną energii, troszkę nieśmiałą dziewczynkę o cichym głosie, która z wielką determinacją walczyła z czarnymi charakterami - opowiada o Oliwii reporter stacji KCNC'S Dillon Thomas.
Fundacja Make-A-Wish odpowiedziała na doniesienia związane ze sprawą Olivii. W opublikowanym oświadczeniu czytamy: "Bardzo zaniepokoiły nas te doniesienia i zamierzamy się z uwagą przyglądać rozwojowi wypadków. Chcemy się dowiedzieć, co tak naprawdę się wydarzyło. Przyznajemy pomoc chorym dzieciom na podstawie zaświadczeń lekarskich".
Problem w tym, że lekarze mieli wielokrotnie tłumaczyć matce, że jej dziecko nie jest śmiertelnie chore i że kobieta nie powinna podawać Olivii silnych leków.
Przyszła do szpitala z drugą córką
W lipcu 2017 roku Olivia została przyjęta do szpitala z objawami niedożywienia. Była karmiona przez sondę żołądkową. Matka twierdziła, że jej córka umiera, i że zamierza skrócić jej cierpienie całkowicie rezygnując z leczenia. Podkreślała, że aby w przypadku zatrzymania krążenia, nie wykonywać reanimacji. Dziewczynka zmarła kilka tygodni później.
Znajoma rodziny twierdzi, że próbowała bezskutecznie zaalarmować policję, bo niepokoiło ją zachowanie Kelly Turner.
Lekarze zgłosili sprawę do prokuratury dopiero wtedy, gdy matka zmarłej Olivii przyszła do szpitala z kolejnym dzieckiem. Zapewniała, że druga córka cierpi na ciężkie bóle kręgosłupa.
Ciało Olivii zostało ekshumowane w 2018 roku. Sekcja zwłok nie wykazała żadnych chorób, na które dziewczynka miała cierpieć.
Prawdziwa przyczyna śmierci Olivii na razie nie jest znana.
Autor: Joanna Stempień / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS