36-letni Wasyl Czornej pracował w Polsce na czarno przy produkcji trumien. Mężczyzna nie wytrzymał warunków, jakie panowały w stolarni. W trakcie pracy stracił przytomność, mógł mieć udar. Właścicielka zakładu - zdaniem policji - zamiast udzielić pomocy temu pracownikowi, nakazała wszystkim iść do domu. Dzień później Wasyl Czornej został znaleziony martwy 130 kilometrów od miejsca, w którym pracował. Na razie nie wiadomo, czy 36-latek żył, kiedy porzucano go w lesie. Właścicielka firmy została aresztowana.