- Wiedziałem, że nie mogę spanikować - mówi 21-letni Przemek, który przez 20 minut reanimował swoją porażoną piorunem koleżankę. Nie miał szkolenia z pierwszej pomocy, ale miał zimną krew i głowę na karku, więc słuchał przez telefon dyspozytorki pogotowia. Robił co mógł, żeby uratować dziewczynie życie i ... niech świeci przykładem.