Chociaż było już po północy, to wyborcom z kolejki do lokalu wyborczego na wrocławskim Jagodnie pizzę za darmo i spontanicznie dostarczała lokalna "Mania smaku".
Obserwatorzy OBWE, którzy w ostatnich tygodniach monitorowali przebieg kampanii i wyborów do parlamentu, oceniają, że w wyborach opozycja nie miała równych szans. Wskazują, że rządowe media i spółki wspierały PiS bez zahamowań.
Janusz Korwin Mikke i Tadeusz Cymański żegnają się z Sejmem. Roman Giertych i Ryszard Petru mieli przerwę, ale do sejmowych ław wracają. Z kolei dla Apoloniusza Tajnera i Bogusława Wołoszańskiego Sejm to nowe doświadczenie.
Jarosław Kaczyński wyjechał z Warszawy do województwa świętokrzyskiego, by zdobyć dla PiS-u nowe mandaty. Nie zdobył żadnego. Stracił dwa. Jeden wziął Roman Giertych.
Kolejki do komisji wyborczych to obrazek, który nie tylko cieszył w Polsce, ale i poza granicami kraju. Rekordowo dużo przedstawicieli Polonii zarejestrowało się na wybory - ponad 600 tysięcy.
Trzeba było wielkiej determinacji, by godzinami stać pod lokalem wyborczym. Jest taki we Wrocławiu, w którym ostatni chętni oddali głos o drugiej w nocy.
Niesprawiedliwa kampania wyborcza i wynik upokarzający dla partii rządzącej - wyniki wyborów w Polsce komentują media na całym świecie. Dla niektórych ten wynik oznacza, że Polska wraca na scenę międzynarodową.
Entuzjazm był nieco na pokaz, radość udawana - a uśmiechy i wiwaty tylko dla kamer i na czas przemówienia lidera. W Prawie i Sprawiedliwości nadchodzi czas rozliczeń po nieudanej kampanii.
W sztabach demokratycznej opozycji nie było szalonej euforii. Były gratulacje, podziękowania, radość i duma. Teraz ruch należy do prezydenta. To on wskażę osobę, która spróbuje utworzyć rząd.