U nich na pokładzie frekwencja była prawie stuprocentowa. Dar Młodzieży to żaglowiec, który 15 października był daleko od Polski, ale dziś to także symbol zaangażowania w polskie sprawy. Młodzi Polacy na co dzień nie przejmują się polityką. Jednak w niedzielę to oni przewrócili stolik i pomogli zmienić władzę.
Odwrócili bieg tych wyborów i dobrze o tym wiedzą. - Poczułem olbrzymi przypływ radości, ale też nadziei - mówi Dominik Kuc z Fundacji GrowSpace. - Ja się popłakałam, ja się po prostu popłakałam - dodaje Wiktoria Nowak z inicjatywy "Dziewczyny na wybory". - Pogonienie tej ekipy, odwołanie tego reżimu, stało się w pewnym sensie doświadczeniem pokoleniowym - komentuje prof. Janusz Majcherek, filozof, publicysta i socjolog. To doświadczenie pokolenia, które innej władzy nie zna, co również przyznaje Wiktoria.
Młodzi, jak mówią, sami nauczyli się postawy obywatelskiej. - Pokolenie, które pamięta od dziecka reformę ministry Zalewskiej, które pamięta strajk nauczycieli, które pamięta czas pandemii i nauczania zdalnego - podkreśla Kuc.
Tego, jak walczyć o swoje, uczyli się nie w szkole, a na ulicach - na czarnych protestach, demonstracjach kobiet i na strajkach klimatycznych. - Otaczają się problemami współczesnego świata, czyli tu mamy ekologię, równouprawnienie, kwestię redefinicji ról płciowych i społecznych - wskazuje dr Magdalena Nowak-Paralusz, socjolożka i politolożka Wyższej Szkoły Bankowej w Toruniu.
Wysoka frekwencja wśród młodych
Nie są religijni, wśród przyjaciół mają osoby LGBT, troszczą się o klimat i zdrowie psychiczne, dlatego PiS był dla nich partią ostatniego wyboru. - To jest pokolenie Erasmusa. To jest pokolenie, które jest dobrze otrzaskane w świecie - zna języki, zna swoich rówieśników z różnych krajów, także z różnych kultur. Ta atmosfera zaścianka tym ludziom zdecydowanie nie odpowiada - zwraca uwagę Majcherek. - Prawo i Sprawiedliwość jest partią obciachu - uważa Kuc.
Młodzi oddolnie rozkręcili mnóstwo profrekwencyjnych akcji i wypłynęli na szerokie wody społeczeństwa obywatelskiego. Na Darze Młodzieży wielu z nich głosowało po raz pierwszy. Frekwencja wyniosła tam 99 procent. - Dla mnie, jako młodej dziewczyny, która ostatnie półtora miesiąca wraz z koleżankami spędziła na kampanii profrekwencyjnej, to jest czysty zachwyt - mówi Wiktoria Nowak.
Według sondażu late poll wykonanego przez Ipsos frekwencja wśród najmłodszych wyborców w tych wyborach, która wyniosła 70,9 procent, w porównaniu do ostatnich, kiedy było to 46,4 procent, to prawdziwe pospolite ruszenie. - Wiele młodych osób zagłosowało za Polską otwartą, bezpieczną, tolerancyjną, Polską otwartą na Unię Europejską i otwartą na świat - mówi Dominik Kuc.
W nowym Sejmie o ich sprawy będzie walczyć Aleksandra Wiśniewska, która ma 29 lat. Najmłodszy poseł z kolei ma 24 lata - to Adam Gomoła. Jak mówią, zaczną pracę z poczuciem, że się udało. - Dla wielu z nas to była po prostu walka o naszą przyszłość - podkreśla Wiśniewska.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN