Lista potrzeb jest długa. Żywioł zniszczył między innymi dwa tomografy i rezonans.

Przedstawiciele władz samorządowych wskazują na to, że brakowało im bieżących informacji od Wód Polskich.

Burmistrz Kłodzka przyznał, że odbudowa wszystkich zniszczeń potrwać może nawet sześć lat.

Pomoc na terenach popowodziowych to zdecydowanie maraton, nie sprint.

Mieszkańcy wsi Osiecznica mieli czas, żeby się przygotować i przynajmniej zabezpieczyć meble.

Kiedy jedni walczą teraz o każdy centymetr wyższych wałów ratujących ich przed zalaniem, inni z rozpaczą patrzą, co woda zrobiła w ich miastach.

Tysiące ludzi wzdłuż Odry wciąż walczą o uratowanie swoich domów i miast.

Na pewno przyda się każda złotówka, a co jeszcze?

Jak woda opadnie, zacznie się sprzątanie.

Czasem nie wiadomo, skąd przyjeżdżają, i jak mają na imię, ale razem pomagają poradzić sobie z katastrofą.

Wiele miejsc jest bezpiecznych, restauracje i hotele czekają na gości.

Agregaty, osuszacze, materiały budowlane do odbudowy domów - to w miejscach zalanych towary pilnej potrzeby.

Kiedy poziom wody w Odrze to ponad 650 centymetrów, każda chwila to walka z napierającym żywiołem. 

Listę potrzeb powodzian otwierają osuszacze.

Podczas sprzątania po powodzi wystarczy jedno skaleczenie, a może dojść do zakażenia. Jak się przed tym chronić?

Marcin Kierwiński wraca z europarlamentu, żeby pomóc premierowi w odbudowie.

Walka z powodzią w Polsce się nie zakończyła - słyszymy w sztabie kryzysowym.

Woda jest zagrożeniem, kiedy przepływa przez ulice i domy, ale to, co po sobie zostawia, też jest niebezpieczne.

Ktoś, kto tego nie przeżył może sobie tylko wyobrażać, co znaczy być ofiarą żywiołu.

Dokładnie od tygodnia w Polsce prawie nie ma innego tematu niż powódź.