Falą kulminacyjną płyną ścieki i śmieci. "Możemy się spodziewać katastrofy ekologicznej"

Źródło:
Fakty TVN
Falą kulminacyjną płyną ścieki i śmieci. "Możemy się spodziewać katastrofy ekologicznej"
Falą kulminacyjną płyną ścieki i śmieci. "Możemy się spodziewać katastrofy ekologicznej"
Magda Łucyan/Fakty TVN
Falą kulminacyjną płyną ścieki i śmieci. "Możemy się spodziewać katastrofy ekologicznej"Magda Łucyan/Fakty TVN

Zagrożenie powodziowe mija, długa fala kulminacyjna na Odrze zmierza do Bałtyku, ale niesie ze sobą tyle zanieczyszczeń, że jeśli nie zaleje, to może zatruć.

Fala kulminacyjna to mętna, brunatna woda, a w niej jest wszystko to, co napotkała na swojej drodze. - Możemy się spodziewać katastrofy ekologicznej - ostrzega profesor Arkadiusz Nędzarek z Katedry Bioinżynierii Środowiska Wodnego i Akwakultury Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie.

Pierwszym doraźnym skutkiem jest zakaz połowu ryb na zachodniopomorskim odcinku Odry. - W trosce o zdrowie ludzi taki zakaz został wprowadzony, żeby nie było jakichś przypadków zatruć i tego typu historii - informuje Gabriela Wiatr z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Zachodniopomorskiego.

Zagrożenie dla ludzi i środowiska

Obecnie woda, która zalewała miasta i płynie w kierunku Bałtyku, najbardziej może zaszkodzić ludziom.

- Należy unikać kontaktu z wodą, nawet do tego stopnia, że nie powinno się używać rzeczy, które zostały zalane - wskazuje Piotr Nieznański z WFF Polska i Koalicji Ratujmy Rzeki.

Brudna woda stanowi zagrożenie także dla środowiska. W wodzie można spotkać niemal wszystko, zaczynając od drzew i roślin, przez gnijące jedzenie, martwe zwierzęta, sprzęty domowe, tony plastikowych odpadów po chemikalia, paliwa, oleje, fekalia, a więc w tych rzekach jest cała tablica Mendelejewa.

- Woda jest taką substancją, która rozpuszcza wszystko, z czym ma kontakt, więc spodziewajmy się tam wysokich koncentracji czy metali ciężkich czy związków organicznych, na przykład ropopochodnych - mówi prof. Arkadiusz Nędzarek.

CZYTAJ TAKŻE: Przedsiębiorcy z południowej Polski apelują do turystów: przyjeżdżajcie

Przedsiębiorcy z południowej Polski apelują do turystów: przyjeżdżajcie
Przedsiębiorcy z południowej Polski apelują do turystów: przyjeżdżajcieGrzegorz Jarecki/Fakty po Południu TVN24

Dobrą informacją jest to, że wody jest dużo

Ponieważ wody jest dużo, to zanieczyszczenia są bardziej rozcieńczone i się przemieszczają - co jest dobrą wiadomością. Problem będzie znacznie większy, jak po fali wezbraniowej znów przyjdzie susza.

- Większość spłynie do Bałtyku, ale jednak część się zatrzyma i sytuacja ze złotą algą może być gorsza - zauważa Dorota Chmielowiec-Tyszko z Fundacji EkoRozwoju i Koalicji Ratujmy Rzeki.

- Należy szczegółowo przebadać szczególnie te grunty rolne, które były zalane. Ujęcia wody na bieżąco badać - komentuje Krzysztof Smolnicki z Fundacji EkoRozwoju i Koalicji Ratujmy Rzeki.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska przekonuje, że służby na bieżąco kontrolują jakość wód w rzekach i wodach podziemnych. - To są raporty, które do nas na telefon przychodzą dosłownie co godzinę, i stan bieżący w tej chwili jest taki, że nie stwierdzono sytuacji związanych z tym, żeby były jakieś konsekwencje związane z powodzią - przekazuje Paweł Marciniak z Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia ton śmieci, które razem z wodą płyną do Bałtyku. W tej chwili nie ma żadnych planów, żeby je wyławiać.

- Powódź jest takim ekstremalnym zjawiskiem, natomiast zwróćmy uwagę, że zanieczyszczenia Odrą i Wisłą płyną do Bałtyku stale i tu nie mówię jedynie o ściekach komunalnych, ale też o ściekach z przemysłu, zanieczyszczeniach metalami ciężkimi - wskazuje Piotr Nieznański.

Niestety, na co dzień Polska nadal jest krajem, który najbardziej zanieczyszcza Bałtyk.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24