Pogoda nie pomaga powodzianom w osuszaniu domów. W południowo-zachodniej części kraju od kilku dni pada deszcz. To utrudnia i przedłuża proces osuszania mieszkań i lokali. Na zewnątrz robi się zimno, a wiele osób żyje w skrajnie trudnych warunkach.
Meble, sprzęt AGD, często całe wyposażenie domów. Wszystko do wyrzucenia. To często cały dobytek życia.
- Tu był pokoik mojej córki i tu później sami zrobiliśmy małą łazienkę z toaletą - oprowadza nas jedna z mieszkanek Kłodzka. Tysiące domów zostało kompletnie zniszczonych. W dodatku sytuacja w ostatnich dniach, zamiast się poprawiać, pogarsza się.
- Zalana po sufit była piwnica i kotłownia moja prywatna, także cały czas z dołu woda podnosi się jeszcze wyżej i ściany dalej nasiąkają. W tej chwili mieszkanie jest osuszane - kontynuuje nasza rozmówczyni.
Pogoda nie pomaga
Osuszacze pracują dosłownie całą dobę, ale, niestety, przybywa wody w piwnicach. Ściany dalej nasiąkają.
- Tej wody przybywa. Dwa dni temu, jak nie padał deszcz i woda była w korycie niżej, to wody praktycznie nie było u nas w piwnicy i ją wypompowaliśmy, a w tej chwili widzicie, co się zaczyna dziać - komentuje mieszkaniec Kłodzka, stojąc w zalanej piwnicy.
- Pogoda nie pomaga. Ile się dało wywietrzyć, tyle się dało. Ale pogoda nie pomaga. Do zimy coś tam się zrobi, ale nie za dużo. Niech to wyschnie porządnie. Wiadomo, żeby później, jak się zrobi mieszkanie, żeby wilgoć tam nie wchodziła - mówi mieszkanka Kłodzka.
Na zewnątrz jest coraz zimnej, a wiele rodzin nie ma do czego wracać, wiele z nich mieszka w skrajnie trudnych warunkach.
Byle zdążyć przed zimą
Dom pana Piotra został całkowicie zalany. Mimo to mieszka w nim ze swoją rodziną. Z jednej strony nie mają gdzie się podziać, z drugiej strony w wielu wypadkach remonty będą bardzo trudne i czasochłonne. W dodatku, wiele rodzin jeszcze nie dostało pomocy finansowej, a bez niej odbudowa zniszczonych domów jest często niemożliwa.
- Czekamy, czy coś kupować, czy coś inwestować, przyjeżdżają firmy, dzisiaj była firma osuszająca, jutro przyjedzie firma budowlana, ale nie wiemy, czy nas w ogóle będzie na to stać - przyznaje mieszkaniec Stronia Śląskiego.
Pilnie potrzebne są pieniądze i ręce do pracy. Liczy się dosłownie każdy dzień, żeby zdążyć przed zimą.
- Do tego białego paska było zalane, później ta woda szybciej zeszła, a później już, niestety, wolno, wszystko nasączone parę metrów, bo jest piwnica, jest podpiwniczenie, fundamenty. Wszystko przesiąknięte - opisuje mieszkanka wsi Wronów.
Do tej pory w piwnicy jest woda, której nie można odpompować ze względu na ciągle wysoki poziom wód gruntowych Cała miejscowość była pod wodą. W każdym zalanym domu trzeba skuć tynki i osuszyć zawilgocone ściany.
Pracy jest mnóstwo, na szczęście ludzi, którzy chcą pomóc, również. - Ogólnie budynek jest w złym stanie technicznym, będziemy starać się go wyremontować, ale na czas zimy zapewnić panu Rafałowi jakieś warunki do mieszkania, bo tak się nie da zimy spędzić - mówi jeden z wolontariuszy.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24