Coraz więcej szpitali w Polsce decyduje się na wprowadzenie zakazu odwiedzin pacjentów. Ma to związek z gwałtownym wzrostem liczby zakażeń koronawirusem w kraju. W czwartek Ministerstwo Zdrowia odnotowało 19 074 nowe infekcje. To najwyższa taka liczba od połowy kwietnia.
Wiele szpitali w całej Polsce wstrzymuje odwiedziny - na przykład Samodzielny Publiczny Szpital Kliniczny Nr 2 PUM w Szczecinie czy Zachodniopomorskie Centrum Onkologii, gdzie narażenie pacjentów na zakażenie koronawirusem może być dla nich szczególnie niebezpieczne.
- Dla pacjenta onkologicznego oczekiwanie w kolejce lub przedłużanie terapii czasem może się wiązać z tym, że będzie nieskuteczna - tłumaczy dr n. med. Marleta Zienkiewicz, przewodnicząca zespołu kontroli zakażeń szpitalnych w Zachodniopomorskim Centrum Onkologii.
Szpitale ginekologiczno-położnicze rozważają wstrzymanie porodów rodzinnych. Natomiast na całkowite wstrzymanie wizyt decydują się kolejne placówki.
- W takich wyjątkowych sytuacjach, każdorazowo, ordynator danego oddziału będzie decydował o tym, czy taka osoba może odwiedzić pacjenta, kogoś bliskiego - wyjaśnia Natalia Cistowska, rzecznik prasowy Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Szczecinie.
Wszystko z powodu znów znaczącego wzrostu liczby zakażeń. Ministerstwo Zdrowia w czwartek odnotowało 19 074 nowe przypadki zakażenia koronawirusem - to najwyższy dzienny raport od połowy kwietnia.
Akcje szczepień w Święto Niepodległości
Z kolejnych szpitali płyną informacje o przepełnionych oddziałach covidowych. - Wszystkie miejsca dla pacjentów chorych na COVID-19 są zajęte - przekazał dr n. med. Konstanty Szułdrzyński z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie.
W niektórych szpitalach nie ma już miejsc. Niektóre w pośpiechu organizują wolne łóżka, czasem kosztem innych specjalistycznych oddziałów. Niebawem ruszą też kolejne szpitale tymczasowe, w tym na Stadionie Narodowym w Warszawie.
- To, co różni tę falę od poprzednich fal, to jest bardzo duży udział osób młodych. U nas w tej chwili średnia wieku pacjenta pod respiratorem to jest trzydzieści kilka lat - wskazuje Konstanty Szułdrzyński.
Na oddziale doktora Szułdrzyńskiego leżał tylko jeden pacjent w pełni zaszczepiony, ale jednocześnie leczący się hematologicznie. Już wyszedł ze szpitala. Pozostali pacjenci to ci, którzy się nie zaszczepili.
Pani Jolanta przyjęła właśnie w Katowicach dawkę przypominającą. - Ze względu na swoje bezpieczeństwo, na bezpieczeństwo swoich najbliższych, pracuję z dziećmi, to też dla dzieci - tak to uzasadniła.
Zaszczepionych co najmniej jedną dawką jest tylko 53 procent Polaków. To wciąż mało, dlatego w czwartek podczas obchodów Narodowego Święta Niepodległości w wielu miejscach w kraju można się było zaszczepić bez kolejki.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24