Coraz więcej przypadków zakażeń wśród najmłodszych. Zapełniają się dziecięce oddziały covidowe

Coraz więcej przypadków zakażeń wśród najmłodszych. Zapełniają się dziecięce oddziały covidowe
Coraz więcej przypadków zakażeń wśród najmłodszych. Zapełniają się dziecięce oddziały covidowe
Marta Kolbus | Fakty po południu TVN24
Coraz więcej przypadków zakażeń wśród najmłodszych. Zapełniają się dziecięce oddziały covidoweMarta Kolbus | Fakty po południu TVN24

W Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie zaczyna brakować miejsc na dziecięcym oddziale zakaźnym. Oprócz sezonowej grypy przybywa także dzieci zakażonych koronawirusem. W podobnej sytuacji znalazł się szpital w Poznaniu, ale problem na razie udało się rozwiązać. W placówce powstał drugi oddział zakaźny dla dzieci.

Na oddział zakaźny do Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Żeromskiego w Krakowie w ciągu doby trafiło 16 dzieci. - 11 dzieci z potwierdzonym covidem, 5 dzieci z podejrzeniem covidu - przekazała dr Lidia Stopyra.

Pacjentów jest więcej niż miejsc, dlatego lekarze muszą dostawiać łóżka. Decyzją wojewody od teraz szpital Żeromskiego w Krakowie to jedna z trzech placówek w Małopolsce, która leczy dzieci z COVID-19, ale potrzeby - jak mówią lekarze - mogą być dużo większe.

- Sytuacja jest aktualnie analizowana pod kątem jeszcze dalszego zwiększenia liczby łóżek pediatrycznych - poinformowała Joanna Paździo, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego.

Na oddziałach pediatrycznych, nie tylko w Krakowie, kulminacja. Oprócz sezonowej grypy i RSV jest coraz więcej dzieci zakażonych koronawirusem. Rok temu o tej porze nie było tylu infekcji wśród najmłodszych, jak zwracają uwagę lekarze.

- Lockdown znacznie ograniczył ilość infekcji wśród dzieci, ale w tym roku tych ograniczeń właściwie nie było, więc te zakażenia rzeczywiście wróciły i w tej chwili zaczyna brakować miejsc dla małych pacjentów - wyjaśnia dr Janusz Mielcarek z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu.

W Poznaniu problem na razie udało się rozwiązać - powstał drugi oddział dla zakażonych dzieci.

- Jeśli spojrzymy na dzisiejsze poranne dane ogólnopolskie, gdzie widać szybki wzrost (zakażeń koronawirusem - przyp. red.), to na pewno przełoży się na zachorowania dzieci, nie ma innej możliwości - uważa prof. Jacek Wysocki, kierownik Oddziału Zakaźnego SZOZ w Poznaniu.

Lekarze apelują do rodziców

Z obserwacji lekarzy wynika, że do szpitali najwięcej zakażonych dzieci trafia z rejonów, gdzie jest najmniej zaszczepionych mieszkańców.

- To są albo małe całkiem dzieci, kilkutygodniowe, albo kilkumiesięczne z zapaleniami płuc. Niestety, są również nastolatkowie, dzieci, które mogłyby być szczepione, ale nie zostały zaszczepione - mówi Lidia Stopyra ze szpitala Żeromskiego w Krakowie.

- Mieliśmy nastolatkę, która chorowała w taki sposób już, jak chorują dorośli, czyli z dużą dusznością, co normalnie się u małych dzieci zdarza znacznie rzadziej - dodaje prof. Jacek Wysocki.

Lekarze przypominają i apelują, że dzieci od 12. roku życia mogą przyjąć szczepionkę przeciwko COVID-19.

- Bardzo wszystkich rodziców proszę, żeby szczepiły swoje dzieci, bo to jest bezpieczeństwo dla dziecka, dla rodziców, dla dziadków i dla całego społeczeństwa - apeluje dr Stanisław Stępniewski, dyrektor Szpitala Dziecięcego św. Ludwika w Krakowie.

- To nie jest kwestia tylko tego, że ktoś umrze z powodu COVID-19, ale może mieć powikłania ze strony układu oddechowego czy układu krążenia, a zakładamy, że przed tym to szczepienie właśnie ochroni - zwraca uwagę dr Katarzyna Przybyszewska, pediatra.

MEiN nie planuje zamykania szkół

Lekarze twierdzą, że dzieci zakażają się od niezaszczepionych osób i w miejscach, gdzie się uczą. W Łodzi z powodu kwarantanny uczniowie i pracownicy szkolnej bursy nie mogą opuszczać budynku. Problemy także zgłasza jedno łódzkie przedszkole, w którym znów trzeba było zmienić grafik zajęć.

- Wypada nam pewna grupa dzieci i pracowników przedszkola, a pozostałym trzeba zapewnić odpowiednią opiekę, plus edukacja zdalna dla dzieci, które pozostają w domu - wyjaśnia Karolina Wawok-Marciniak, dyrektor Przedszkola Miejskiego nr 12 w Łodzi.

Puste korytarze i klasy to rzeczywistość wielu szkół i przedszkoli. Z danych Związku Nauczycielstwa Polskiego wynika, że 10 procent szkół prowadzi zajęcia w trybie zdalnym lub hybrydowym.

- Jedne szkoły schodzą z hybrydy, a inne wchodzą. Mamy sytuację lekkiego wzrostu, to należy podkreślić - mówi Waldemar Frajszer, łódzki kurator oświaty.

Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek zapewnia, że nie ma w planach zamykania szkół i wprowadzenia dla wszystkich nauki zdalnej.

- We wtorek spotykam się z ministrem Niedzielskim, żeby szczegółowo omówić, co można jeszcze zrobić. Mogą być w planach najbliższych przesiewowe badania na obecność koronawirusa w szkołach - mówił szef resortu edukacji.

O przesiewowe badania w kierunku obecności koronawirusa Związek Nauczycielstwa Polskiego dopomina się od dawna. - Należy testować nauczycieli, należy to robić systematycznie i należy testować także uczniów - podkreśla Broniarz Sławomir, prezes ZNP.

Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl

Autor: Marta Kolbus / Źródło: Fakty po południu TVN24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24