Raport Narodowego Funduszu Zdrowia na temat szczepień poza kolejnością w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym dotarł już do ministra zdrowia, a wnioski z niego mają zostać ogłoszone w poniedziałek. W placówce przeciwko COVID-19 zostały zaszczepione osoby spoza "grupy zero", które zostały wpisane na listę jako niemedyczni pracownicy WUM. Pojawiają się kolejne nazwiska zaszczepionych - wśród nich jest Kasia Kieli, prezes i dyrektor zarządzająca Discovery w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie.
Raport w sprawie szczepień osób spoza "grupy zero" dokonywanych przez Warszawski Uniwersytet Medyczny trafił na biurko ministra zdrowia. Adam Niedzielski powiedział, że w weekend go przeanalizuje.
- Rzeczywiście tam były szczepione osoby nieuprawnione. Było to robione w sposób bardzo nieelegancki, bo te osoby były wpisywane na listę jako pracownicy niemedyczni tej jednostki - powiedział minister w piątkowym wywiadzie w programie "Sprawdzam" TVN24.
To najpoważniejszy na dziś wniosek z kontroli: znani ludzie ze świata kultury i biznesu nie tylko zostali zaszczepieni poza kolejnością, ale także zarejestrowani jako niemedyczni pracownicy szpitala, co jest niezgodne z prawdą.
Osoby, które skorzystały ze szczepień na COVID-19 poza kolejnością, twierdzą, że zostali na nie zaproszeni przez WUM.
Wśród zaszczepionych pod koniec grudnia byli między innymi aktorzy Radosław Pazura, Andrzej Seweryn i Krystyna Janda. - Ja tej świadomości nie miałem, że jestem na tej liście pracowników - oświadczył Radosław Pazura. - Naprawdę, myśmy nie zrobili nic złego, a jeżeli nawet zrobiliśmy cokolwiek, co państwo uważają za złe, to bez świadomości - powiedziała w "Faktach po Faktach" TVN24 Krystyna Janda.
Na liście znanych osób, które zaszczepiły się w tej samej warszawskiej placówce, pojawiły się też nowe nazwiska. Wśród nich Kasia Kieli, prezes i dyrektor zarządzająca Discovery w Europie, Afryce i na Bliskim Wschodzie, a także przedsiębiorcy: Elżbieta i Zbigniew Grycanowie, Irena Eris i Henryk Orfinger.
W związku z tą aferą stanowisko straciła Ewa Trzepla, prezes Centrum Medycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, w którym przeprowadzano szczepienia. Jak podało w piątek RMF FM, do dymisji podała się też kanclerz uczelni Małgorzata Rejnik.
Przeprosiny rektora WUM
Ministerstwo Zdrowia zapowiada karę finansową w wysokości co najmniej 250 tysięcy złotych. - Ta sytuacja powinna się zakończyć tak, żeby nie było poczucia głębokiego niesmaku, szczególnie w przypadku uczelni, która ma kształcić młodych lekarzy. Ma kształcić ich nie tylko w wymiarze edukacyjnym, ale też w wymiarze postaw etycznych - stwierdził Adam Niedzielski.
W opublikowanym w piątek liście rektor uczelni profesor Zbigniew Gaciong przeprasza za nieprawidłowości, do jakich doszło w związku ze szczepieniami. "Działając w dobrej wierze, ale pod presją czasu, dopuszczono do nieprawidłowości, za co jako rektor - osoba odpowiedzialna za całokształt działalności Uczelni - czuję się również odpowiedzialny" - czytamy.
- Tutaj mieliśmy do czynienia ze złamaniem solidarności, która powinna być sprawą niezwykle istotną w walce z pandemią. (...) Na 509 punktów te kilka przypadków absolutnie nagannych i takich, które nie powinny się zdarzyć, to cały czas na szczęście nie jest wiele - ocenia całą sytuację szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
W sobotę portal wprost.pl ujawnił, że wśród zaszczepionych jest były kapitan Służby Bezpieczeństwa Roman Kurnik wraz z żoną. Roman Kurnik tę informację potwierdził.
Ostateczne wnioski z raportu minister zdrowia przedstawi w poniedziałek. Wcześniej mają je otrzymać władze uczelni.
Czytaj więcej: Szczepienia na COVID-19 - raport tvn24.pl
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24