Po roku od wprowadzenia dyrektywy work-life balance, czyli równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, idziemy w dobrą stronę. Dyrektywa dała ojcom dodatkowy urlop rodzicielski. Na początku korzystał z niego zaledwie procent uprawnionych. Teraz jest to siedem procent.
- Część koleżanek przychodziła z pytaniem, czy ja na pewno wiem, w co się ładuję, i czy to jest na pewno świadoma decyzja - relacjonuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Dziś na te pytania odpowiada nie tylko jako tata, ale i jako ekspert. Właśnie mija rok, odkąd ojcowie dostali możliwość wzięcia dodatkowego urlopu rodzicielskiego.
Od lat urlop rodzicielski brał zaledwie procent ojców, a zatem ledwie cztery tysiące Polaków rocznie. Rok temu zmieniły się przepisy i teraz takich ojców jest siedem procent, czyli niemal dwadzieścia tysięcy.
Nie wszyscy ojcowie na urlopie rodzicielskim zajmują się dziećmi
- Faktycznie w ciągu jednego roku taki progres jest całkiem dobrym wynikiem - przyznaje Mariusz Jedynak, członek zarządu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dane pokazują, że polscy ojcowie biorą średnio siedem tygodni urlopu rodzicielskiego. Czy wszyscy zajmują się wtedy dziećmi? Nie wszyscy.
Ekspertki się tym jednak nie martwią, bo z nadzieją zerkają na pionierów urlopów ojcowskich - na Skandynawię. - W Norwegii na początku mówiło się na ten urlop "wędkowe", bo ojcowie mówili: "będą mogli sobie pojechać na ryby". Po latach zobaczyliśmy, że oni korzystają z tego urlopu po to, żeby być z dzieckiem. My jesteśmy przekonani, że w Polsce będzie tak samo - komentuje Karolina Andrian z Fundacji "Share the Care".
Andrzej Kubisiak widzi w tym korzyści nie tylko jako ojciec i mąż, ale także jako analityk. - Tam, gdzie ojcowie się angażują, w tym pierwszym roku życia dzieci, to kobiety w mniejszym stopniu dotyka później luka płacowa, a więc dyskryminacja, jeżeli chodzi o wynagrodzenia - mówi zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Im więcej kobieta ma dzieci, tym rzadziej jest zatrudniona
Macierzyństwo wypycha kobiety z rynku pracy, a im więcej kobieta ma dzieci, tym rzadziej jest zatrudniona. - Żeby wesprzeć kobiety, warto zachęcać mężczyzn do większego zaangażowania w obowiązki rodzinne, co później będzie się przekładało na równość w zatrudnieniu - tłumaczy Nadia Kurtieva z Konfederacji Lewiatan. Będzie się to także przekładało na równość emerytalną. Tata na rodzicielskim to szansa na większą emeryturę dla mamy.
Obecnie średnia emerytura kobiet jest znacząco niższa niż średnia emerytura mężczyzn. Za to zdecydowana większość ludzi na emeryturach minimalnych to w Polsce właśnie kobiety.
- Zmiana modelu funkcjonowania rodziny może skutkować równouprawnieniem nie tylko w wychowaniu dzieci, ale również w osiąganiu świadczeń emerytalnych - zwraca uwagę Mariusz Jedynak. Jest to zgodne nie tylko z danymi ekspertów, ale i z rodzinnymi wyliczeniami.
- Mężczyźni mają 50 procent udziału w tym, żeby to dziecko się pojawiło na świecie, to fajnie, żeby chociaż te 50 procent odpowiedzialności za ten pierwszy rok też próbowali może brać - mówi Andrzej Kubisiak.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24