Mamy rosnącą falę zakażeń krztuścem wśród dzieci - alarmują lekarze i dodają, że to niewątpliwie skutki trendu na nieszczepienie dzieci. Z danych wynika, że jest coraz więcej rodziców i opiekunów, którzy nie chcą zabezpieczać dzieci nawet obowiązkowymi szczepieniami. Dziesięć lat temu ich decyzje dotyczyły ponad 12 tysięcy nieletnich, w ubiegłym roku prawie 90 tysięcy.
Pediatrzy alarmują: chociaż choroba nie wybiera, to rodzice wybór mają. Antyszczepionkowa droga, którą niektórzy wybierają, coraz częściej prowadzi ich dzieci na szpitalne oddziały.
- Jeżeli nie szczepimy dziecka, to narażamy to dziecko na choroby ciężkie i tak zwane zapomniane, jaką chorobą był kiedyś krztusiec - zwraca uwagę Sławomira Niedźwiecka, specjalistka chorób zakaźnych, pediatrka w Szpitalu Copernicus PL w Gdańsku.
To, że krztusiec o sobie przypomina, widać choćby w statystykach z województwa pomorskiego. W tym roku tylko do połowy kwietnia zdiagnozowano 68 przypadków, wśród nich 35 u dzieci i nastolatków. To więcej niż w całym ubiegłym roku. W połowie kwietnia już było widać też, że pod względem liczby zakażeń krztuścem jest to miesiąc rekordowy.
CZYTAJ TAKŻE: Duży wzrost zachorowań na krztusiec
- Obserwujemy to u nas w szpitalu, od początku lutego regularnie mamy pacjentów z podejrzeniem lub z potwierdzeniem krztuśca - informuje dr Ilona Derkowska, pediatrka i zastępca kierownika Oddziału Pediatrycznego Szpitala Dziecięcego Polanki w Gdańsku.
Krztusiec - zakażenie i objawy
Krztusiec to ostra, bakteryjna choroba zakaźna, przenoszoną drogą kropelkową podczas kaszlu, kichania, mówienia. Zakaża się nią nawet 90 procent nieuodpornionych osób z kontaktu. Świadomie nie szczepiąc dzieci bez przeciwwskazań, rodzice lub opiekunowie pozbawiają je cennych przeciwciał.
- Jak nie mają przeciwciał, nie mogą się bronić, muszą te przeciwciała sami wytworzyć, w związku z czym mogą je wytworzyć tylko i wyłącznie podczas kontaktu z chorobą. Jeżeli są zaszczepione, to one już wcześniej mają tę broń - wyjaśnia Derkowska.
Najcięższe objawy krztuśca, zwanego też kokluszem, występują u niezaszczepionych niemowląt do 6. miesiąca życia. Silny, napadowy kaszel może prowadzić do bezdechu, dalej do niedotlenienia, upośledzenia, a nawet śmierci. - Chorobę roznoszą dzieci starsze, które również są niezaszczepione, a mogłyby być szczepione i nie byłyby wtedy źródłem zakażenia dla populacji - zaznacza Niedźwiecka.
Bezpłatne, obowiązkowe szczepienia dla dzieci powinny chronić przed zachorowaniem lub ciężkim przebiegiem nie tylko krztuśca, ale też między innymi gruźlicy, błonicy, świnki, różyczki czy odry.
- O odrze zapomnieliśmy na moment, kiedy ogromny odsetek dzieci był zaszczepiony, bo tak naprawdę ten odsetek powinien być powyżej 95 procent populacji, żebyśmy odry nie widzieli - zwraca uwagę dr Ewelina Gowin, pediatrka w Wielkopolskim Centrum Pediatrii.
Obowiązkowe szczepienia dla dzieci. Co grozi za odmowę?
W ostatnich latach rośnie grupa rodziców i opiekunów, którzy nie chcą zabezpieczać dzieci nawet obowiązkowymi szczepieniami. Dziesięć lat temu ich decyzje dotyczyły ponad 12 tysięcy nieletnich, w ubiegłym roku prawie 90 tysięcy. Te dane uwzględniają też osoby, których rodzice później zmienili zdanie, oraz szczepienia odroczone ze względu na stan zdrowia, co nie zmienia faktu, że z powodu widocznego na wykresie trendu lekarze obawiają się powrotu nie tylko odry czy krztuśca.
- Już pojawiają się w innych krajach przypadki ognisk zakażeń polio, podobnie może się stać z zapaleniem wątroby typu B, które w tej chwili w populacji dziecięcej dzięki szczepieniom nie występuje, ale kiedy przestaniemy szczepić, to również i to zakażenie może się pojawić - wskazuje Gowin. - Blisko 80 procent rodziców w ogóle nie podaje przyczyny, dlaczego unika szczepień ochronnych, drugą liczną grupę stanowią osoby, które wskazują, że na ich decyzję miały wpływ osoby o poglądach antyszczepionkowych - informuje Małgorzata Kapłan, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie.
W 2023 roku zachodniopomorscy urzędnicy za niewykonanie obowiązkowych szczepień u dzieci nałożyli grzywny w ponad czterystu przypadkach, rok wcześniej było ich o połowę mniej.
- Nie zależy nam na tym, żeby zarabiać na karach, zależy nam na tym, żeby dzieci były zgodnie z nowoczesną nauką szczepione, bo jest to najlepszy, naukowo udokumentowany sposób utrzymania nie tylko dzieci, ale całej populacji w zdrowiu - podkreśla Adam Rudawski, wojewoda zachodniopomorski.
Pani Agnieszka szczepi czteromiesięczną córkę Julię, ale nie z obawy przed karą finansową. - Jak się dziecka nie zaszczepi i później coś się stanie, to już rodzic ma to na własnym sumieniu - mówi pani Agnieszka.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock