W piątek, w ostatnim dniu konstytucyjnego terminu, Andrzej Duda podpisał ustawę przeznaczającą niemal dwa miliardy złotych na media publiczne. Opozycja domagała się, by te pieniądze przeznaczyć na polską onkologię. W niedzielę prezydent Andrzej Duda i minister zdrowia Łukasz Szumowski ogłosili, że powstanie Fundusz Medyczny, który zostanie zasilony kwotą 2 miliardów 750 milionów złotych. Minister zdrowia raz powiedział, że to coś, o czym dyskutowano od dawna, innym razem - że jest to pomysł "sprzed godzin".
W którymś momencie niedzielnej konferencji prasowej minister zdrowia Łukasz Szumowski nie mówił prawdy o nowym Funduszu Medycznym.
- Teraz przyszedł czas na coś, o czym dyskutujemy już od bardzo, bardzo dawna, czyli na Fundusz Medyczny - powiedział minister zdrowia. - To jest inicjatywa sprzed dosłownie godzin - mówił ten sam minister w innym momencie tego samego briefingu.
Albo pomysł jest od dawna dyskutowany, albo to pomysł "sprzed godzin". Prezydencki minister Andrzej Dera powiedział w niedzielę, że o pomyśle słyszy od dawna. - Nie powiem z pamięci, kiedy to było - dodał.
Sam prezydent powiedział na niedzielnej konferencji prasowej, że dyskusje o powołaniu Funduszu Medycznego trwały od piątku.
- Od kilku dni rozmawiałem z panem premierem na ten temat (zagrożeń związanych z nowym koronawirusem - przyp. red.), mówiąc, że tutaj jest potrzebny jakiś wyjątkowy ekstraordynaryjny element - oświadczył Andrzej Duda.
Kwestia koronawirusa
Pomysł Funduszu Medycznego ulegał zmianom. W niedzielę prezydent i minister zdrowia nie wiązali Funduszu Medycznego z pojawieniem się nowego koronawirusa. Z kolei w sobotę Andrzej Duda wspomniał, że dodatkowe środki byłyby przeznaczone na zwalczanie SARS-CoV-2.
- Ta kwota teraz, w tym momencie, zabezpieczałaby jeszcze dodatkowo na wypadek wybuchu epidemii koronawirusa, a generalnie byłaby przeznaczona na ochronę zdrowia dzieci, na leczenie trudnych przypadków, na onkologię - oświadczył w sobotę prezydent.
W niedzielę prezydent i minister zdrowia zapewniali, że środki z Funduszu Medycznego zostaną przeznaczone na wsparcie leczenia pacjentów z chorobami onkologicznymi, przede wszystkim dzieci, a także pacjentów z chorobami rzadkimi. Nie wiadomo, skąd wezmą się pieniądze dla Funduszu.
- Ja nie jestem legislatorem, jestem lekarzem. (Nie wiem - przyp. red.), jak przesunąć pieniądze w budżecie tak, żeby było na ten Fundusz 2 miliardy 750 milionów - powiedział Łukasz Szumowski.
"Wstrętne, obrzydliwe, niemoralne"
Jeszcze dwa dni temu opozycja podawała gotowy, realny i jasny pomysł budżetowego przesunięcia - dwa miliardy złotych, zamiast na media rządowe, mogłyby pójść na onkologię. - To było po prostu nieprzyzwoite, by takiego argumentu używać - tak w piątek Andrzej Duda ocenił pomysł opozycji.
Z kolei w niedzielę Andrzej Duda opowiedział o swojej znajomej, która ma raka. - Niestety, nie tak dawno temu moja koleżanka, którą znam od bardzo, bardzo, bardzo wielu lat, zachorowała na chorobę onkologiczną właśnie - zdradził prezydent.
- Jak się mają czuć ci wszyscy, którzy do tej pory mają wokół siebie chorych, bliskich swoich chorych? Co oni usłyszeli od prezydenta? Jak jesteś znajomym Dudy, to pieniądze na leczenie raka będą, a jak nie znasz Dudy, tych pieniędzy na twoje leczenie nie będzie. To jest wstrętne, obrzydliwe, niemoralne - skomentowała Izabela Leszczyna, posłanka PO.
Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego i Krajowego Rejestru Nowotworów, co roku wykrywa się w Polsce ponad 160 tysięcy zachorowań na raka, a około 100 tysięcy osób w Polsce na raka umiera.
Andrzej Duda wspomniał w niedzielę o swojej koleżance, która zachorowała na nowotwór, ale z onkologami nie rozmawiał. - Konsultacje onkologiczne nie były tutaj konsultacjami podstawowymi - przyznał w niedzielę prezydent, gdy mówił o tym, z kim konsultował pomysł powołania Funduszu Medycznego.
Kwestia mediów publicznych
Wcześniejsza decyzja prezydenta o podpisaniu ustawy, która przeznacza niemal dwa miliardy złotych na media państwowe, natychmiast znalazła odbicie w kampanii. Na przykład kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń zostawił w sobotę przed wejściem do siedziby TVP symboliczny "czek" na dwa miliardy złotych, na którym było napisane, że jest przeznaczony "na propagandę TVP".
Media państwowe dostały niecałe dwa miliardy złotych. Jednocześnie wszyscy członkowie Rady Mediów Narodowych opowiedzieli się za odwołaniem Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa zarządu TVP - nie na posiedzeniu, lecz korespondencyjnie.
Postępowanie członków Rady skrytykował w internecie przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki. "W sporze o finansowanie mediów publicznych moralnym zwycięzcą jest Jacek Kurski. Postąpił honorowo, a TVP zostawia w formie o niebo lepszej, niż ją zastał. Najlepszą recenzją jego sukcesu były ataki wrogów dobrej zmiany. A odwołała go korespondencyjna Rada Mediów" - napisał w sobotę Terlecki na Twitterze.
Przewodniczący RMN to Krzysztof Czabański, kolega prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. To jego współpracownik polityczny, a także - podobnie jak Jarosław Kaczyński - jeden z członków Rady Fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego, organizacji, która jest głównym udziałowcem spółki Srebrna.
Ryszard Terlecki szybko więc odwołał swoją krytykę Rady Mediów Narodowych i ją pochwalił.
"Wyjaśniam: Rada Mediów Narodowych popiera dobrą zmianę, a decyzje w sprawie prezesa TVP podejmuje, analizując sytuację zewnętrzną. Korespondencyjne jest głosowanie, a nie cała Rada." - napisał Terlecki jeszcze tego samego dnia na Twitterze.
Kwestia finansowania
- Przegrali pacjenci chorób onkologicznych, przegrali ludzie, którzy myśleli, że władza i pan prezydent są po ich stronie. To, czy pan Jacek Kurski będzie prezesem telewizji, czy nie będzie, nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Dopóki rządzić będzie PiS, będzie to i tak telewizja, która będzie telewizją prywatną Jarosława Kaczyńskiego - uważa poseł PO Marcin Kierwiński.
Premier mógł zdradzić, kiedy zacznie działać Fundusz Medyczny, i gdzie się w budżecie znajdą na niego pieniądze. Jeden z dziennikarzy zapytał go w niedzielę, skąd zostaną wzięte pieniądze na Fundusz Medyczny.
- Chcemy utworzyć fundusz, tak, jak wcześniej było sygnalizowane, na te choroby, które trapią Polaków najbardziej - odpowiedział Mateusz Morawiecki.
Szef rządu nie podał dokładnych danych i terminów, nie wyjaśnił, gdzie w budżecie znajdzie pieniądze na Fundusz Medyczny, czyli komu je zabierze. Wiadomo tylko, że pieniędzy nie zabierze mediom państwowym.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN