Rząd ma plan B na wypadek strajku nauczycieli podczas szkolnych egzaminów. To rozporządzenie, które pozwala nauczycielom z innych szkół przeprowadzić egzamin tam, gdzie trwa strajk. Trzeba jeszcze tylko chętnych nauczycieli znaleźć. A konflikt zaostrza się.
Pikieta w Katowicach. "Solidarność" wychodzi na ulice z hasłami "chcemy godnie zarabiać". W Krakowie drugi dzień trwa protest okupacyjny w tamtejszym kuratorium oświaty. Nauczyciele czekają na premiera, ale co dalej - nie wiadomo.
- Ewentualny protest, strajk. Forma będzie dopiero podana - informuje Agata Łyko, przewodnicząca sekcji oświaty NSZZ "Solidarność" w regionie małopolskim.
W Warszawie minister edukacji już spotkała się z przewodniczącym oświatowej "Solidarności".
Podwyżki
"Solidarność" chce podwyżek. Tego samego chce Związek Nauczycielstwa Polskiego, który już zapowiada strajk - od ósmego kwietnia do odwołania, co może sparaliżować wiosenne egzaminy w szkołach. W tym matury.
- Dzieci będą bezpieczne, egzaminy się odbędą - twierdzi jednak wicepremier Beata Szydło.
ZNP chce podwyżki 1000 złotych teraz. "Solidarność" - dwóch podwyżek po piętnaście procent - w przeliczeniu razem też około tysiąca złotych brutto - tyle, że pierwsza rata to mniej więcej tyle, co oferuje teraz rząd. Druga ma być w przyszłym roku, a więc już po wyborach.
Protest "Solidarności" na rękę rządowi?
- Bieda nauczycielska nie ma barw związkowych ani partyjnych - mówi Grażyna Ralska, prezes zarządu okręgu małopolskiego ZNP.
Ale nieoficjalnie wśród nauczycieli można usłyszeć, że protest "Solidarności" może być na rękę rządowi, bo PiS-owi z "Solidarnością" bardziej po drodze niż z ZNP. Jeśli tu dojdzie do porozumienia - protestujący Związek Nauczycielstwa Polskiego będzie oskarżany o złą wolę i radykalizm.
Rząd usiłuje obejść strajk nowym rozporządzeniem. Do strajkujących szkół będzie można sprowadzać nauczycieli z innych placówek.
- Uelastyczni to sprawę egzaminów i egzaminatorów - deklaruje Marzena Machałek, wiceminister edukacji narodowej. - Nie ma z naszej strony przyzwolenia na to, żeby ten protest odbijał się na dzieciach - dodaje Joanna Kopcińska, rzeczniczka rządu.
"Poza prawem"
To tylko zaostrzy sytuację, bo nauczyciel pracuje na określonych warunkach - tylko na podstawie stosunku pracy, czyli w swoim zakładzie pracy. Zdaniem Krzysztofa Baszczyńskiego z ZNP nie można przenosić nauczyciela do innej szkoły, bo "to jest poza prawem".
Opozycja oskarża PiS o skłócanie nauczycieli. Rząd szuka łamistrajków zamiast gasić pożar - słychać w Sejmie.
- Próbuje go gasić taką malutką gaśnicą, szukając zastępczych nauczycieli - mówi Katarzyna Lubnauer, liderka Nowoczesnej.
- (Rząd chce - przyp. red.) wewnętrznie konfliktować nauczycieli, by dzielić ich na tych dobrych i tych złych - dodaje Borys Budka z PO.
Na razie padają tylko deklaracje.
- Wszystkiego od razu nie zrobimy w takim wymiarze jak byłby on oczekiwany. Dajcie nam szansę, usiądźmy do stołu i porozmawiajmy - prosi wicepremier Beata Szydło.
- Trzy razy prosiliśmy pana premiera o spotkanie. Czekamy, kiedy pan premier i rząd znajdzie czas - mówi Magdalena Kaszulanis z ZNP i dodaje, że sytuacja finansowa nauczycieli jest dzisiaj fatalna.
Zdaniem ZNP, w strajku może wziąć udział 80 procent szkół.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN