Po raz pierwszy od lat Polska przesunęła się w górę w rankingu państw, w których dostępne są nowoczesne leki innowacyjne. Eksperci nie kryją zadowolenia, ale dodają, że jeszcze daleko nam do unijnej średniej i jeśli nie zaczniemy wydawać na medycynę o wiele więcej pieniędzy niż teraz, to kłopot będziemy mieli nie tylko z rankingiem.
W Polsce łatwiej o nowoczesne leki - tak wynika z rankingu opracowanego przez firmy monitorujące rynek farmaceutyczny w Europie. Po niemal dwudziestu latach Polska w nim awansowała.
- Polska pierwszy raz od początku badania prowadzonego przez EFPIA wykonała duży skok - mówi Agnieszka Gołąbek ze Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych "Infarma".
- To jest super wiadomość na majówkę, że Polska przeniosła się z 25. miejsca na 21. miejsce, a więc skoczyła o cztery miejsca, jeżeli chodzi o dostępność do innowacyjnych leków - podkreśla prof. Marcin Czech, prezes Polskiego Towarzystwa Farmakoekonomicznego.
Jednak na tym dobre wiadomości się kończą. - Bez wyższego poziomu finansowania utrzymanie tego trendu będzie niesłychanie trudne - ocenia prof. Marcin Czech.
Żeby osiągnąć średnią unijną, Polska powinna wydawać na leki dwa razy więcej. O tym, że finansowanie leków innowacyjnych cały czas jest u nas poniżej tej średniej przekonała się pani Elżbieta Kołodziejczyk, którą już pokazywaliśmy w marcu w "Faktach" TVN. Kobieta musiała zbierać pieniądze przez internet na lek na raka piersi dla siebie.
- Trzymajmy kciuki, że dalsze wlewy będę miała refinansowane - mówi pani Elżbieta, która lek otrzymuje w Norwegii i dalej zbiera na ostatnią dawkę.
Ograniczenia i długi czas oczekiwania
Nikt w Polsce nie liczy, ilu Polaków chorych na raka i inne choroby musi się leczyć w tak desperacki sposób, jak pani Elżbieta. Nikt nie liczy, ile osób zmarło z tego powodu, że nie dostało innowacyjnego leku tylko dlatego, że nie jest refundowany.
- 827 dni średnio czekają w Polsce pacjenci na innowacyjne leki od momentu rejestracji do momentu refundacji. I niestety mamy jeden z najwyższych wskaźników ograniczeń w tej refundacji, bo jest to aż 78 procent - informuje Agnieszka Gołąbek ze Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych "Infarma".
To znaczy, że 78 procent z 59 terapii jest w Polsce refundowanych tylko dla ograniczonej grupy pacjentów. Na przykład bywa, że Ministerstwo Zdrowia każe w leczeniu raka podawać nowoczesne leki nie od razu, tylko gdy chory ma drugą albo trzecią wznowę. U pani Elżbiety Kołodziejczyk guz bardzo się zmniejszył, ale tylko dlatego, że lek kupiła sobie sama i dostaje go od razu - w pierwszym rzucie.
- Trzeba walczyć dalej. Ja zakasuję rękawy, wracam do rzeczywistości i walczę dalej - mówi pani Elżbieta.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN