W białostockim punkcie szczepień powszechnych szczepionki czekają, ale brakuje chętnych. Lekarze alarmują, że tylko odporność zbiorowa może uchronić nas przed kolejną falą pandemii, dlatego trzeba zachęcać do szczepień. Firma ze Słupska zapłaci tysiąc złotych premii swoim pracownikom, którzy pójdą się zaszczepić.
Jak przekonać niezdecydowanych od szczepienia przeciwko COVID-19? To teraz jedno z największych wyzwań. W Białymstoku dostępne szczepionki liczą w tysiącach, pacjentów co najwyżej w setkach. Dlatego liczbę zespołów szczepiących w punktach szczepień powszechnych trzeba było zredukować z pięciu do dwóch.
- Niemniej jednak bardzo, bardzo zachęcamy. Jeżeli tych osób do szczepienia będzie więcej, to oczywiście grafik jest gotowy - podkreśla Magdalena Bielonko, lekarka i koordynatorka punktu szczepień.
Eksperci biją na alarm: tylko odporność populacyjna może uchronić nas przed kolejnymi falami zachorowań na COVID-19. - Z tego też powodu zachęcam wszystkich do skorzystania z tejże broni, ochrony, jaką jest szczepienie - zaznacza Szymon Bielonko, lekarz i koordynator punktu szczepień.
Pierwsza rządowa promocja szczepień przeciwko COVID-19 ewidentnie nie spełniła oczekiwań. Z danych Europejskiego Centrum Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) wynika, że tylko w grupie osób powyżej 70. roku życia udało się osiągnąć cel - zaszczepiono ponad 70 procent pacjentów. To cel odporności populacyjnej - taki sam odsetek osób musi się zaszczepić we wszystkich grupach wiekowych.
Statystyki ECDC wskazują również, że w Polsce szczepionkę przeciw COVID-19 w grupie wiekowej 60-69 otrzymało 54,2 procent osób, natomiast w grupie 50 plus - 37,1 procent. Szczepieniom przeciw COVID-19 poddało się 18,1 procent Polaków w wieku 25-49 lat.
1000 złotych premii dla zaszczepionych
W zachęcaniu do szczepień przeciwko COVID-19 pomocny mógłby być głos lekarzy rodzinnych. - Tak naprawdę bez lekarza rodzinnego ten pacjent, szczególnie starszy, ale nie tylko, się nie zaszczepi - twierdzi dr Michał Sutkowski z Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce.
Duże nadzieje pokładane są w zakładach pracy. Uniwersytet Wrocławski już ruszył do boju. - Zaszczepimy w ciągu dwóch tygodni około 13 tysięcy osób, z czego ponad 10 tysięcy to będą nasi studenci - mówi Katarzyna Uczkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego.
Gotowość do zaszczepienia swoich pracowników i ich rodzin - już na pierwszym etapie szczepień zakładowych - zgłosiło ponad 700 zakładów pracy.
Firma w Słupsku każdemu zaszczepionemu pracownikowi dokłada do pensji tysiąc złotych. Z kolei przedsiębiorstwo w Łodzi szykuje własną kampanię promocyjną. Jego pracownicy będą zachęcać do szczepień tych niezdecydowanych.
- Pracownicy, którzy są ambasadorami kampanii, przedstawiają swoją motywację. Zorganizowaliśmy również webinary z lekarzem współpracującej z nami placówki, by przedstawił informacje praktyczne o szczepieniach - wyjaśnia Marta Kujawa z BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Sp. z o.o.
W Gdańsku, w Krakowie - w każdym dużym mieście - władze miast wychodzą naprzeciw tym, którzy na szczepienia nie mogą wyjść. Punkt mobilny można zaprosić do swojego domu.
- Nie wymagamy rejestracji przez Internetowe Konto Pacjenta, nie wymagamy wcześniejszej rejestracji przez infolinię ministerialną - przybliża Łukasz Bartkowicz, dyrektor Miejskiego Centrum Opieki w Krakowie.
"Bardziej boję się choroby niż szczepionki", "chcę być zdrowa", "chronię bliskich" - to tylko kilka powodów, dlaczego Polacy zdecydowali się zaszczepić.
Szczepienia na COVID-19 - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Marzanna Zielińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24