WWF publikuje raport, który przeraża. Wynika z niego, że w ciągu ostatnich 44 lat liczba ssaków, gadów, płazów, ptaków i ryb spadła na Ziemi aż o 60 procent. Z przyrody mogą zniknąć nawet jeże.
Nawet leśnicy przyznają, że zobaczyć go na żywo w jego naturalnym środowisku, to jak trafić szóstkę w lotka. Mimo swojej ostrożności i chodzenia - jak to koty - własnymi drogami, ryś natknął się w końcu na człowieka. Dziś szacuje się, że w polskich lasach populacja tych zwierząt liczy zaledwie dwieście osobników.
- Kiedyś na pewno było więcej, ale są rejony Europy, gdzie już rysie wyginęły w ogóle - mówi Dariusz Kamiński z Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie.
W Polsce rozmnażanie rysiów wspiera Fundacja WWF.
Masowe wymieranie
Obrońcy zwierząt alarmują, że dziś nie tylko los rysia jest poważnie zagrożony.
- Już teraz 75 procent lądu to jest ten obszar, który został przez ludzi w jakiś sposób zmieniony. W 2050 roku będzie to 90 procent, to oznacza, że tylko 10 procent obszaru pozostawimy dzikim zwierzętom - tłumaczy Katarzyna Karpa-Świderek z WWF Polska.
Na wyobraźnię działają też inne liczby. Jak wynika z nowego raportu opublikowanego przez WWF, w latach 1970-2014 liczebność populacji ryb, ptaków, ssaków, płazów i gadów spadła średnio o 60 procent. Najgorzej jest w Ameryce Środkowej i Południowej - w lasach tropikalnych spadek jest jeszcze większy i wynosi prawie 90 procent.
- Rocznie wycina się mniej więcej 2/3 powierzchni Polski lasów tropikalnych. Po co? No po to, żeby tam zasadzić palmy na olej palmowy, który my konsumujemy w produktach - tłumaczy ekolog Radosław Gawlik.
Przykłady destrukcyjnej działalności człowieka widać nie tylko na lądzie. - W ciągu 50 lat wyłowiliśmy 6 miliardów ton ryb i owoców morza, co oznacza, że w tym tempie przeławiania mórz i oceanów za chwilę już nie będziemy mieli dziko żyjących ryb - mówi Katarzyna Karpa-Świderek.
Nie będzie jeży, ale może będą wszy
Wnioski z raportu WWF to nie jedyne prognozy dotyczące wcale nie tak odległej przyszłości.
- Jeżeli masz córkę w wieku 5-6 lat, to ona, jak dorośnie, nie zobaczy już jeży - twierdzi Carole Catchpole z Ośrodka Opieki nad Jeżami w Wielkiej Brytanii.
- Apelujemy o to, żeby państwo pamiętali, że nie mamy planety B, mamy tylko planetę A, która nam służy, która jest naszą matką, i o którą powinniśmy dbać - mówi Marta Zając-Ossowska z zoo we Wrocławiu.
W Polsce tereny chronione zajmują tylko jeden procent powierzchni kraju.
- Czy dla człowieka to będzie katastrofa, że zostaniemy sami na tej Ziemi? No, mam nadzieję, że do tego nie dojdzie, że nie będziemy tylko na tej betonowej pustyni ostatnim jedynym gatunkiem, może wszy nam jeszcze będą towarzyszyć - mówi Tomasz Zwijacz-Kozica, badacz w Tatrzańskim Parku Narodowym.
Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24