Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodziny

18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodziny
18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodziny
Fakty TVN
18.04.2020 | Jego teść zmarł po zakażeniu, przez tydzień walczył o testy dla siebie i rodzinyFakty TVN

W liczbach to nie wygląda źle. Ministerstwo Zdrowia ma setki tysięcy testów. Na dobę można ich wykonać 20 tysięcy, robi się od kilku do kilkunastu tysięcy. Jak jest w praktyce? Z tym bywa różnie, o czym przekonał się pan Marcin Lepiarczyk.

NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.

Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl

Marcin Lepiarczyk przez prawie tydzień walczył o testy na koronawirusa dla siebie i swojej najbliższej rodziny. Pan Marcin razem z żoną i dwójką dzieci mieszkał z ponad 70-letnim teściem, który miał objawy zakażenia SARS-CoV-2.

- W poniedziałek zabierają mojego teścia. Teść na drugi dzień rano umiera, okazuje się później o godzinie 17:00, że miał wynik pozytywny i wtedy zaczynamy działać, że chcemy mieć zrobione testy dla całej naszej rodziny. I tu zaczynają się kłopoty - opowiada Marcin Lepiarczyk, który jest objęty kwarantanną.

Zgodnie z procedurą rodzina miała odczekać siedem dni od pierwszego kontaktu z zakażonym. Tyle że schorowany teść nie wychodził wcześniej z domu i prawdopodobnie to on zakaził się od któregoś z członków rodziny. Rodzina mogła zrobić badania na szpitalnym oddziale zakaźnym, ale nie chcieli tam jechać z małymi dziećmi.

Medycy mają obawy

Wymazobus dotarł do nich w piątek po tym, jak swoją historię opowiedzieli dziennikarzom. Powiatowy Inspektor Sanitarny w Rybniku wydał w tej sprawie oświadczenie. Czytamy w nim między innymi, że rodzinie zaproponowano badania w szpitalu zakaźnym w Tychach. Placówka mogłaby przyjąć rodziców, ale dzieci trafiłyby do innego szpitala.

Test na obecność koronawirusa to teraz najbardziej pożądane badanie w Polsce. Sama procedura, choć nieprzyjemna, jest bezbolesna i szybka. Jednak dezynfekcja i wymiana odzieży ochronnej zabierają dużo czasu. Dlatego załoga jednego ambulansu pobiera nie więcej niż 16 wymazów dziennie.

- Jest jednak taka obawa z tyłu pleców. Ten strach, że przyniesie się (wirusa - przyp. red.) - tłumaczy Beata Latacz, pielęgniarka.

Ministerstwo Zdrowia zapewnia, że walczy o usprawnienie procedur.

- My cały czas kierujemy do wojewódzkich stacji sanitarno-epidemiologicznych prośby o to, by upłynnić ten ruch i po to są między innymi wyznaczeni konsultanci wojewódzcy do spraw tego procesu testowania - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.

Laboratoria wykonują coraz więcej testów, przybywa też ambulansów do badań.

Zapotrzebowanie jest jednak ogromne.

Autor: Paweł Szot / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Bohaterowie pierwszej linii frontu. Nie ma w tym określeniu przesady, bo ich służba w czasie walki z żywiołem wymaga odwagi i poświęcenia - i wiąże się z realnym ryzykiem. Ratują, ewakuują, zabezpieczają i jeszcze długo nie będą mogli odpocząć.

Strażacy, ratownicy, policjanci i żołnierze razem wobec żywiołu. Stawiają czoła nie tylko wielkiej wodzie

Strażacy, ratownicy, policjanci i żołnierze razem wobec żywiołu. Stawiają czoła nie tylko wielkiej wodzie

Źródło:
Fakty TVN

Kiedy przestanie padać? Kiedy woda opadnie? Niestety, jeszcze to potrwa. Nie tylko ulewy, ale także wichury. Narzekaliśmy na upały i suszę - to już ich nie ma. Meteorolodzy mówią: obyśmy dali radę do wtorku.

"Niż genueński jest niezmordowany". Ulewy jeszcze będą

"Niż genueński jest niezmordowany". Ulewy jeszcze będą

Źródło:
Fakty TVN

W wielu miejscach w Polsce zbierane są dary dla poszkodowanych przez powódź. Potrzeby są ogromne i przyda się dosłownie wszystko. W pomoc włączają się osoby prywatne, firmy i fundacje. Magazyny darów uruchomione w wielu miejscach zapełniają się, bo pomóc chce wiele osób. Powodzian można wesprzeć także wpłatami na specjalnie założone zbiórki.

"Z czym zostajemy? Z niczym". W całym kraju trwają zbiórki darów dla powodzian

"Z czym zostajemy? Z niczym". W całym kraju trwają zbiórki darów dla powodzian

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Ogrom wody zalewającej miasta i wsie to przede wszystkim dramaty mieszańców. To historie zalanych domów i biznesów, w tym restauracji Nota Bene w Kłodzku. To ratowanie nie tylko budynków i sprzętów, ale też ratowanie życia - jak w przypadku rodziny z dziećmi, która utknęła w zalanym samochodzie. Brawurowa akcja strażaków uchroniła ją przed tragedią.

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Mieszkańcy zalewanych miejscowości przeżywają dramat. "Co chwilę ktoś szuka drugiej osoby"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Powódź w Polsce doprowadziła do uruchomienia w niedzielę nad ranem suchego zbiornika Racibórz Dolny, który jest w stanie przyjąć do 185 milionów metrów sześciennych wód wezbraniowych Odry. Zbiornik ma chronić przed powodzią Wrocław, Opole, Kędzierzyn-Koźle oraz mniejsze miejscowości. O bezpieczeństwie miast tego regionu mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik Komendanta Głównego PSP.

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Ten zbiornik ma ochronić przed powodzią Wrocław, Opole i Kędzierzyn-Koźle. Zaczął przejmować wodę z Odry

Źródło:
TVN24

Wzięliśmy pod uwagę te doświadczenia z poprzednich lat. Mamy zbiorniki przeciwpowodziowe, mamy zupełnie inaczej funkcjonujące zarządzanie kryzysowe i oczywiście też służby, które są przygotowane w zupełnie inny sposób - mówił w "Faktach po Faktach" wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń (PO). Uspokajał, że jego zdaniem w województwie nie dojdzie do takich podtopień, jakie miały miejsce podczas dramatycznej "powodzi tysiąclecia".

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Co czeka Kotlinę Kłodzką? "Nie wolno ani lekceważyć alarmów, ani też wpadać w panikę"

Źródło:
TVN24

Najpierw jego potencjalny zastępca obrażał niezamężne kobiety, nazywając je bezdzietnymi kociarami, teraz on sam straszy mieszkańców Ohio przed migrantami, którzy jedzą koty. Jak to się stało, że w kampanii republikanów politycy sięgają po hejt i fake newsy rodem ze skrajnie prawicowych, niszowych otchłani internetu? W grze o stawkę, jaką jest prezydentura, nic nie jest przypadkowe. To nie algorytmy podsuwają Donaldowi Trumpowi teorie spiskowe, tylko ludzie w jego otoczeniu. Jedną z tych osób jest Laura Loomer.

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Jedzenie psów i bezdzietne kociary. To ona ma podsuwać republikanom teorie spiskowe

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Tablet zamiast zeszytu, rysik zamiast ołówka - to się nie sprawdza. Tak twierdzą fińscy nauczyciele i odrzucają cyfrowe pomoce naukowe na lekcjach, bo rozpraszają uczniów i obniżają poziom nauczania. Fińska szkoła od lat jest wzorem. To, że pozbywa się ekranów, nie znaczy, że wraca do korzeni. Choć forma nauczania będzie znów tradycyjna, treść pozostaje supernowoczesna. Fińscy uczniowie regularnie uczęszczają choćby na zajęcia z robotyki.

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Fińska szkoła w dobie cyfrowej edukacji stawia na analogowe rozwiązania

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS